GKS TYCHY - MKS KLUCZBORK 1-0 (0-0)
1-0 55min. Balul
GKS: Struski - Odrobiński, Balul, Kopczyk, Łączek, Małkowski (70 Szczęsny), Babiarz, Kupczak, Czupryna (78 Wawoczny), Bizacki, Malicki (64 Folc)
MKS: Abramowicz - Orłowicz, Ganowicz, Wilusz, Pajączkowski, Niziołek (81 Krysian), Glanowski, Ulatowski, Nitkiewicz (46 Ekwueme), Deja (46 Fryzowicz), Tuszyński
Po wizytach w Czechach i na Górnym Śląsku przyszła pora na Dolny Śląsk. Wybór padł na Orzeł Ząbkowice Śląskie. Już w poprzednim sezonie wybierałem się na ten zespół. Orzeł bronił się wtedy przed spadkiem z IV ligi dolnośląsko-lubuskiej. Tymczasem przed tą kolejką był na czele tabeli. Arka z kolei zamykała tabelę. Spodziewałem się ciekawego dopingu, bo ze strony klubowej dowiedziałem się, że kibice Orła to równocześnie kibice Śląska Wrocław. 45 minut przed meczem zawitałem z żoną pod stadion. Okazało się, że boisko jest w głębokiej niecce. Kiedy z żoną weszliśmy to był jeszcze pusty. Już na rozgrzewce żona moja dostrzegła, że goście są wyraźnie słabsi i praktycznie się nie rozgrzali.
Z naszych drużyn grających w IV lidze mecz wygrała tylko Leśnica i Piotrówka. Pozostałe drużyny mecze przegrały, a jedynie Odra zdołała zremisować. Wygrana Leśnicy 1-0 nad TOR-em Dobrzeń zaskoczeniem nie jest, choć kibice TOR-u po cichu liczyli na niespodziankę, wszak ich drużyna w ostatnich meczach nie spisywała się źle.
MKS KLUCZBORK - RAKÓW CZĘSTOCHOWA 4-2 (0-1)
0-1 10min. Pląsowski
1-1 48min. Pluta (samobójcza)
2-1 50min. Niziołek
3-1 62min. Tuszyński
3-2 65min. Czerwiński
4-2 74min. Niziołek
MKS: Abramowicz - Orłowicz, Ganowicz, Wilusz, Pajączkowski, Niziołek (78 Galdino), Glanowski, Ulatowski, Deja (60 Fryzowicz), Nitkiewicz (70 Ekwueme), Tuszyński
Raków: Kos - Pluta, Łysek, Hyra, Ogłaza, Pląskowski (78 Świrek), Kmieć (64 Czerwiński), Witczyk (46 Napora), Gajos, Ł. Kowalczyk (46 Orzechowski), P. Kowalczyk
MKS Kluczbork wywalczył ważne trzy punkty w meczu z Rakowem. Drużyna z Kluczborka od początku przeważała na boisku, jednak raziła nieskutecznością, zwłaszcza w pierwszej połowie, a gościom wystarczyła jedna akcja w 10-tej minucie, by objąć prowadzenie. Mimo starań miejscowych, do przerwy nie udało się pokonać obrony Rakowa i do przerwy goście prowadzili 1-0.
Drugi raz w tym tygodniu zorganizowałem sobie piłkarski wyjazd do Czech. Tym razem wybrałem się do Zlatych Hor. Miejscowy FK Zlate Hory gra w czeskiej V lidze. Po dotychczasowych pięciu kolejkach był na V miejscu w lidze.
Dziś, czyli 3 września 2011 roku, gościł lidera, czyli FK Kralice. Był to więc mecz na szczycie. Nigdy wcześniej nie byłem na stadionie w Zlatych Horach. Dobrze, że na początku miejscowości zapytałem o stadion, bo znajduje się przy pierwszym zakręcie w lewo, a nie widać go z drogi. Wchodząc na stadion zakupiłem bilet w cenie 20 koron i program w cenie 5 koron. Program meczowy w V lidze – nieźle. Okazało się, że stadion to zadbany kameralny obiekt.
CHROBRY GŁOGÓW - MKS KLUCZBORK 0-4 (0-2)
0-1 20min. Tuszyński
0-2 30min. Tuszyński
0-3 49min. Tuszyński
0-4 62min. Tuszyński
Chrobry: Zaremba - Filbier (80 Kosmala), Samiec, Suchecki, Bukraba, Michalec (52 Niedźwiedź), Kaczmarek (58 Węglarz), Hałambiec, Ochmański, Stasiak, Grzybowski (46 Machaj)
MKS: Abramowicz - Orłowicz, Ganowicz, Wilusz, Pajączkowski, Nitkiewicz (59 Ekwueme), Fryzowicz (72 Deja), Glanowski, Ulatowski (78 Galdino), Niziołek, Tuszyński
Po kolejnych meczach w IV lidze czołówka tabeli zrobiła się niesamowicie długa i ciasna. Pierwszą i dziewiątą drużynę dzieli różnica zaledwie dwóch punktów, a to sprawia, że rywalizacja a meczu na mecz nabiera coraz większego smaczku. W ostatnich meczach zanotowaliśmy trzy zwycięstwa naszych drużyn, z których najcenniejsza jest wygrana Odry w Pawłowicach.
I liga siatkówki została zamknięta. Decyzją Zarządu Polskiego Związku Piłki Siatkowej o spadkach i awansach przestaną decydować już tylko sportowe wyniki, ale... kasa. Drużyny, które zajmą ostatnie miejsce niekoniecznie z niej spadną, a drużyny, które wygrają II ligę, niekoniecznie do niej awansują. O tym, kto w niej zagra, zadecydują pieniądze.
Od dłuższego czasu planowałem, że pojadę do Mikulovic na mecz Pucharu Czech, ponieważ do tej miejscowości miał przyjechać pierwszoligowiec z Teplic. Spodziewałem się ciekawego i zaciętego spotkania. Liczyłem nawet na sensację, ponieważ w tamtym sezonie dwukrotnie widziałem w akcji piłkarzy z Mikulovic i wiedziałem, że ambicji im nie zabraknie. Na mecz przyjechałem o 15.30, czyli półtorej godziny przed czasem. Kiedy podjechałem pod stadion okazało się, że jest tam mnóstwo kibiców.
Największą niespodzianką 4-tej kolejki jest porażka naszej Leśnicy w Rogowie z Przyszłością. Niespodzianką dla opolskich kibiców, bo ci w roli faworyta stawiali lidera IV ligi, a trochę jakby zapominali, że Przyszłość ustępowała temu liderowi na zaledwie dwa punkty. Ustępowała - bo teraz już wyprzedza. Leśnica przegrała w Rogowie 2-3 i nie pomogło prowadzenie do przerwy 2-1. Rewelacyjny beniaminek awansował na pozycję wicelidera i teraz to on będzie stawiany w roli faworyta kolejnego meczu.
Długo nie mogłem się zdecydować na jaki mecz 27 sierpnia pojechać. Najpierw planowałem pojechać do Ostrawy na Banik. Potem do Ząbkowic Śląskich na mecz Orła. Ostatecznie zdecydowałem się na mecz Odry Opole ze Szczakowianką Jaworzno. Zadecydowało o tym to, że wyczytałem, że pod względem kibicowskim będzie to najlepsze spotkanie jesienne w Opolu. Godzinę przed meczem byliśmy z Elą pod stadionem.
RUCH ZDZIESZOWICE - ELANA TORUŃ 1-0 (1-0)
1-0 23min. Bodzioch
Ruch: Feć - Bodzioch (Kiliński), Bella, Bachor, Rewucki - Bobiński, Bukowiec (Ł. Damrat), Kapłon, Kasprzyk - T. Damrat, Juszczak (Rychlewicz)
Elana: Osiński - Bartkiewicz, Czarnecki, Sobolewski (46 Kikowski), Wróbel, Grudzień (72 Zamara), Więckowski (82 Kaplarny), Świderek, Mikołajczak, Sędziak, Mania (46 Iheanacho)
MKS KLUCZBORK - CALISIA KALISZ 0-1 (0-0)
0-1 70min. Migawa
MKS: Abramowicz - Nitkiewicz, Wilusz, Ganowicz, Fryzowicz, Niziołek (46 Półchłopek), Galdino (61 Deja), Ulatowski (69 Łętocha), Glanowski, Pajączkowski, Tuszyński
Calisia: Ludwikowski - Vergilov, Maksymov, Nedyalkov, Kotwica (85 Świergiel), Dziubek (87 Lisiecki), Wiącek, Ciesielski, Gościniak, Odunka, Matuszewski (67 Migawa)
Po kilku meczach IV ligi zaczyna być powoli widoczny układ sił w grupie. Tradycyjnie, można już powiedzieć, w czołówce melduje się zespół Leśnicy. Po trzech kolejkach jest liderem, deklasuje rywali pod względem ilości strzelanych bramek i sieje postrach wśród swoich przeciwników. Nieźle spisuje się Piotrówka, która sezon rozpoczęła lepiej, niż ubiegłoroczne boje i też wreszcie plasuje się w górnej połówce tabeli.