Widzisz, to nie tak, jak kiedyś
słońce zachodzi i i rumieni nas
widzisz, bo teraz chciałbym, żebyś
zapomniała o wszystkim w ten czas
Tak akuratnie, jak ptak na niebie
tak po prostu, jak polnej drogi ślad
żebyś uwiecznić mogła siebie
tak lekko, puszyście, jak paw
Popatrz dokoła, a ujrzysz uśmiech słońca
rozejrzyj się wokół, usłyszysz przyrody śpiew
i iść możesz tą drogą bez końca
aż Cię rozpali miłości zew
Bo przecież nie jesteś tu sama
bo przecież razem idziemy przez wiatr
i jeśli nie mówię Ci dzisiaj - kochana
to żeby nie zwiądł zbyt wcześnie zerwany kwiat
Lecz wiesz, że nie zapomnisz tych zdarzeń
wiesz, że nie odwracam się od tych chwil
lecz zawsze, gdy zastukasz do serca swych marzeń
to wiesz, że na dnie mnie znajdziesz w nim
I choćbyś poszła na koniec świata
choćbyś przeszła sto tysięcy mil
to zawsze ogarnie Cię wieczorna poświata
i choćby z końca świata, to wrócimy do tych chwil
« poprzednia | następna » |
---|