Od nowego sezonu A-klasa zostaje powiększona do sześciu grup. Ilość drużyn w każdej z grup będzie zmniejszona do 14-tu, ale i tak w sumie zagra w niej o wiele więcej drużyn. Poziom gry w A-klasie będzie zdecydowanie niższy niż obecnie i będzie odpowiednikiem dawnej B-klasy, przedostatniej ligi w hierarchii. Kiedyś A-klasa w naszym województwie była zapleczem najlepszych klubów, grających w lidze okręgowej (inaczej nazywanej klasą W), stanowiąc swoistą II ligę wojewódzką. Dostać się do niej nie było łatwo, funkcjonowała w 3 grupach, a gra w niej wymagała już dość poważnego zaangażowania.
Dziś A-klasa została zdegradowana do ligi powiatowej, a różnica jest tylko taka, że prowadzić będzie ją okręg, a nie podokręgi. Jest to jedyny plus tej sytuacji, bo w rozgrywkach prowadzonych przez podokręgi ze świecą szukać meczów prowadzonych przez trzech sędziów.
Oprócz tego trudno dopatrywać się innych pozytywów. Po pierwsze, większe koszty, bo choć de facto liga ta jest dawną klasą B, to OZPN pobiera opłaty jak za A-klasę, większe koszty sędziowskie, licencyjne, transferowe, większe wymagania infrastrukturalne, co jest o tyle zrozumiałe, że na wypłatę prezesa PZPN trzeba zarobić, ale nijak się to ma do popularyzacji piłki nożnej, szkolenia młodzieży i podnoszenia poziomu, a więc tego, czym PZPN i OZPN powinien się zająć. Łatwiej jest sprzedać klubom marketingową sztuczkę polegającą na sztucznym numerowaniu lig, żeby wszystkim się wydawało, że grają w wyższych ligach, niż w rzeczywistości, tyle tylko, że poziom polskiej piłki od tego się nie podnosi, a jego weryfikacja z futbolem europejskim kończy się na dwóch punktach i ostatnim miejscu w grupie.
A-klasa zdegradowana do roli bundesligi traci swój prestiż, nie jest już opolską "elitą-B". Tą stała się liga okręgowa. A-klasa rozbita na sześć grup nie powinna się już tak nazywać. Od nowego sezonu przeznaczamy dla niej osobne miejsce w serwisie, i nie będziemy jej prezentować w całości. Dzielimy ją na trzy podstrony po dwie grupy. Stosownie do prestiżu.