Piłka nożna -
Klasa A
niedziela, 07 listopada 2010 16:11
ŚLĄSK REŃSKA WIEŚ - LZS DĘBOWIEC 3-0 (0-0)
1-0 60min. Damian Juranek
2-0 66min. Krzysztof Służałek
3-0 83min. Mariusz Służałek
Przed meczem ze wskazaniem faworyta nie było problemów, ale mimo to w Reńskiej Wsi nikt przeciwnika nie miał zamiaru lekceważyć. Prawda okazała się jednak inna i piłkarze z Reńskiej Wsi byli na początku meczu zbyt pewni siebie i przez pierwsze 15 min nie potrafili wymienić 3 celnych podań miedzy sobą. Gracze Dębowca byli zdeterminowani, szybsi i agresywniejsi. To przyniosło efekt w postaci 100% sytuacji, której nie wykorzystał napastnik gości. To był chyba bodziec dla podopiecznych Marka Wojtali. Starali się przejąć inicjatywę, lecz Dębowiec się nie poddawał i grał do końca połowy jak równy z równym. W przerwie w drużynie gospodarzy doszło do kluczowej zmiany. Za Karola Młota wszedł powracający do zdrowia Mariusz Molendowicz. To właśnie on szalał na lewej stronie boiska i stwarzał zagrożenie pod bramką gości ostrymi dośrodkowaniami czy tez sam kończył akcje groźnymi strzałami. Pierwsza bramka pada jednak po wzorcowej, ale zarazem pięknej akcji z prawej strony, gdzie zawodnicy w ekspresowym tempie wymieniali miedzy sobą piłkę i ta po kolejnym podaniu z klepki trafia na 16 m do Juranka - ten bez namysłu uderza z pierwszej piłki w stronę bramki. Płaski strzał znajduje drogę do bramki - piłka wpada do siatki po odbiciu się jeszcze od słupka. 1-0! Reńska Wieś w tym momencie ma już miażdżącą przewagę. Kolejna akcja Molendowicza w 66-tej minucie przynosi gola na 2-0. Po raz kolejny dobrze dośrodkowuje w pole karne, gdzie akcję zamyka K. Służałek i atomowym uderzeniem z 13m z woleja trafia do bramki. Goście z Dębowca wyraźnie opadli z sił (sami to przyznali po meczu w rozmowie z jednym z zawodników RW) i byli już tłem dla szalejących zawodników Śląska. W 74 min. Juranek jest ewidentnie faulowany w polu karnym. Sędzia nie ma problemu z podjęciem decyzji. Do piłki podchodzi kapitan drużyny, Łukasz Flegel, który nie jest nominalnym wykonawca rzutow karnych, ale za dwa dni obchodzi urodziny i drużyna chciała zrobić mu prezent urodzinowy. Niestety kapitan nie wykorzystuje tej znakomitej okazji i wynik nie uległ zmianie - bramkarz obronił strzał. W 83 min. Molendowicz przeprowadza kolejny rajd lewą strona boiska i idealnie dogrywa do M. Służałka. Ten przy przyjęciu mija obrońcę zwodem i z 12 metrów bez problemu umieszcza piłkę obok bezradnego bramkarza. Do końca meczu Śląsk miał jeszcze dwie dogodne sytuacje, ale wynik nie uległ zmianie.Podsumowując - zasłużona wygrana Śląska, ale kto wie jak ten mecz potoczyłby się, gdyby Dębowiec wykorzystał swoją jedną sytuację. Ogólnie Dębowiec nie był drużyną słabą, ale po prostu widać było braki treningowe.
Piszą inni ...
Nie ma linków - możesz dodać pierwszy
Dodaj komentarz