LigaNetPl

Back Home
User Rating: / 0
PoorBest 
Piłka nożna - IV liga
niedziela, 11 września 2011 09:38

IV ligaSTART BOGDANOWICE - POLONIA ŁAZISKA 0-4 (0-2)

0-1 7min. Kaszok
0-2 26min. Majsner
0-3 54min. Mazur
0-4 85min. Kaszok

Start: Bąkowski - Kaliciak, Bieniasz (14 Kostka), Lalko, Jamuła, Gużda, Balcer (69 Turski), Janowicz, Krupa (66 Beleć), Nielek, Adamczyk
Polonia: Franke - Gersok, Mazur, Komar, Suchecki, Kaszok, Rybak, Kaczmarczyk (72 Paździorny), Bruź (82 Łazaj), Hendel (90 Sieradzki), Majsner (46 Pasko)

Początek spotkania należał do polonistów i już w 6-tej minucie oddali groźny strzał na bramkę Tomasza Bąkowskiego, który kozłującą piłkę nie bez problemów wybronił na rzut rożny. Ale już minutę później nasz golkiper nie miał tyle szczęścia. W zamieszaniu w naszym polu karnym defensorzy Bogdanki na raty próbowali wybić piłkę spod własnej bramki, jednak ta nie chciała opuścić pola karnego i stojący na 12 metrze Dawid Kaszok uderzeniem tuż przy słupku po raz pierwszy ulokował piłkę w bramce.

Ta sytuacja wzbudziła jednak sporo kontrowersji, bo w polu karnym jeden z zawodników Polonii dotknął piłkę ręką, lecz pan z gwizdkiem nakazał kontynuowanie akcji, która fatalnie dla nas się zakończyła. Kto wie, jak potoczyły by się losy tego spotkania, gdyby nie sytuacje z 8 i 14 minuty. Właśnie w 8 minucie Grzegorz Kaliciak w swoim stylu wrzucał piłkę w pole karne łaziszczan, a tam bohater ostatniego meczu Arkadiusz Lalko soczystym uderzeniem z głowy minimalnie chybił i kibicom pozostało tylko głęboko westchnąć i żałować braku szczęścia w tej sytuacji. Jeśli mowa o 14 minucie, to w jednym ze starć groźnego urazu doznał nasz podstawowy obrońca Mateusz Bieniasz, który po opatrzeniu przez masażystę opuścił boisko i potrzebna była interwencja karetki pogotowia, którą został odwieziony. Te sytuacje najwyraźniej wybiły z rytmu naszą drużynę, która w 28-ej minucie straciła drugiego gola. Na 20 metrze błąd przy próbie podania popełnił Lalko i z przechwyconą piłką zawodnik Polonii popędził pod końcową linię boiska - zagrał do środka, a tam Mateusz Majsner przyłożył tylko nogę i skierował piłkę do bramki obok bezradnie interweniującego Bąkowskiego. Dwie minuty później po utracie drugiego gola mogliśmy stracić kolejną bramkę - Piotr Jamuła "zgubił" piłkę i strzelec drugiej bramki znalazł się w idealnej sytuacji sam na sam z Bąkowskim, który jednak po raz drugi w tym meczu obronił strzał zawodnika gości. Ponad półgodzinny letarg naszych zawodników przerwany został dopiero w 40-tej minucie - po akcji Mateusza Balcera Robert Kostka strzelił minimalnie obok słupka. Nasi zawodnicy jeszcze przed przerwą mogli zdobyć kontaktowego gola -  Dawid Nielek na 13 metrze, będąc tyłem do bramki obrócił się z piłką i ładnie uderzył w kierunku bramki, lecz zabrakło 20 centymetrów, aby ta znalazła się w okienku "świątyni" Rafała Franke, który nawet nie zareagował.

Dowodzący naszym zespołem z trybun Ryszard Remień miał nie lada problem, jak ustawić drużynę na następne 45 minut, aby odrobić stratę z I połowy. Cała koncepcja jednak legła w gruzach w 54-tej minucie spotkania. Wykonawca rzutu wolnego Marek Mazur ustawił piłkę na 25 metrze, uderzył, a ta po rykoszecie zmyliła Bąkowskiego i dołem wpadła bo bramki rozpaczliwie interweniującego naszego bramkarza. Tak to jest, jak jednemu wychodzi niemal wszystko, a drugiemu wiatr w oczy i kto powie, że w sporcie poza umiejętnościami nie potrzebne jest szczęście. Widać, że w sobotnim pojedynku fortuna była po stronie Polonii. Po strzeleniu trzeciej bramki łaziszczanie mogli już kontrolować przebieg spotkania, co skrupulatnie czynili, a nasi zawodnicy, mimo usilnych prób z trudem przedostawali się pod pole karne rywala. Podopieczni Ryszarda Remienia choć z uporem dążyli do strzelenia kontaktowego gola, to w 84-tej minucie nadziali się na kontrę i w sytuacji dwóch zawodników Polonii (Hendel - Kaszok) na jednego Bąkowskiego, górą był duet gości, a konkretnie strzelec pierwszego gola Dawid Kaszok, który skutecznie wykończył kontrę umieszczeniem z bliska piłkę w siatce. 4 minuty przed stratą czwartej bramki rozgrywający drugie spotkanie w barwach Startu Galmet Michał Adamczyk otrzymał od sędziego drugą żółtą kartkę, co skutkowało otrzymaniem czerwonej i opuszczeniem boiska przed czasem. Ostatnią sytuację na honorowe trafienie Bogdanka miała w 87-ej minucie, lecz Grzegorz Kaliciak strzałem z rzutu wolnego trafił piłką w poprzeczkę.

www.startgalmetbogdanowice.futbolowo.pl

 

© 2024 LigaNetPl
Joomla! is Free Software released under the GNU General Public License.
Mobile version by Mobile Joomla!