W piątek Odra Opole wskoczyła na fotel lidera, ale już po paru godzinach musiała go ustąpić Przyszłości Rogów. Sobotnie zwycięstwo opolskiej jedenastki nie zniwelowało straty do lidera, a jedynie powiększyło przewagę nad grupą pościgową. Przyszłość pokonała w sobotę Swornicę Czarnowąsy 3-2, i to mimo, że goście wygrywali już 2-1. Swornica prowadzenia nie zdołała utrzymać, w ostatnich minutach pierwszej połowy strzeliła sobie samobója, a dzieła po przerwie dokończyli gospodarze.
Pniówek Pawłowice wywalczył trzy punkty w Głubczycach, ale po wielkich mękach. Jedynego gola zdobył Zyzak w 88 minucie, gola, który pogrzebał nadzieje Polonii na wywalczenie punktu z czołową drużyną ligi, i który uratował twarz Pniówkowi. Dzięki tej bramce Pniówek nadal liczy się w grze o awans, ma tyle samo punktów, co Odra Opole.
Trzy punkty z wyprawy do Jaworzna przywiozła Leśnica, która pokonała tam Szczakowiankę 2-1 i ponownie na dobre zagościła w środku tabeli. Kryzys za sobą zdaje się także mieć Piotrówka, która co prawda w tej kolejce pauzowała, ale po trzech zdobytych walkowerem punktach także dość wyraźnie dystansuje od strefy spadkowej.
A w strefie spadkowej marazm i przygnębienie. Swornica przegrała w Rogowie z liderem i to jeszcze jest w jakiejś mierze usprawiedliwione, ale Polonia Głubczyce i Start Namysłów nie mają nawet przesłanek do odrobiny choćby optymizmu. Głubczycom punkty uciekły w końcówce meczu, a Start je stracił w meczu z IV-ligowym średniakiem. Jeśli nie z takimi drużynami, to z kim jeszcze Start może wygrać?
Cztery ostatnie miejsca to domena naszych, opolskich zespołów. To smutny papierek lakmusowy opolskiej piłki i jej słabego poziomu.