ASPR ZAWADZKIE - KS KOŃSKIE 29-29 (13-12)
ASPR: Wasilewicz, Łuczyński - Krzyżanowski (5), Pawlak (2), Kryński (4), Stupiński (1), Giebel (3), Skowroński (3), Morzyk, Kalisz (5), Tatz (1), Płonka (5)
Końskie: Witkowski - Dobrowolski, Kornecki (3), Napierała (2), Baturin (7), Słonicki, Bodasiński (3), Kubała (11), Bąk (3)
Po meczu pełnym nieoczekiwanych zwrotów akcji ASPR Zawadzkie zremisował z Końskimi 29-29. Remis, można powiedzieć, na własne życzenie, bo na kilka minut przed końcem drużyna z Zawadzkiego prowadził czteroma bramkami, ale mimo to nie zdołała tej przewagi utrzymać do końca.
W trakcie meczu zwycięstwo przechylało się raz w jedną, raz w drugą stronę i co kilka minut inna drużyna obejmowała prowadzenie. Przed meczem gospodarze remis z czwartą drużyną wzięliby w ciemno, jednak po meczu czuć było pewien niedosyt. Zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki i kolejna sensacja wisiała na włosku. Zabrakło opanowania i zimniej krwi.
Jeden punkt to może być za mało, by zapewnić sobie utrzymanie w II lidze. Tym bardziej, że inne zespoły zagrożone spadkiem punktowały. Radom wygrał w Piekarach, a Świdnica pokonała Chrzanów. W tej sytuacji pewne jest na razie jedno: do III ligi spadają Biała Podlaska i Chrzanów, które nie mają już szans na wydostanie się ze strefy spadkowej. Pozostaje kwestia barażów - tutaj zagrożone są cztery drużyny, które dzieli różnica zaledwie jednego punktu. Wśród nich jest także ASPR. Walka o utrzymanie trwa nadal.