LigaNetPl

Back Home

LigaNetPl

User Rating: / 0
PoorBest 
(Krzysztof Wilk)  
poniedziałek, 22 sierpnia 2011 20:51

 

20 i 21 sierpnia oglądałem mecze lokalnych lig w okolicach Wodzisławia. W sobotę byłem na meczu Górnik Pszów - LKS Górki Śląskie, a w niedzielę oglądałem spotkanie Startu Mszana z Olzą Godów. Miałem ochotę jeszcze na dwa sobotnie mecze, ale pojechałem w tamte strony na uroczystość rodzinną i byłoby lekkim nietaktem udać się w tym czasie na mecze. O 17.00 Start II Mszana podejmował reaktywowaną przez kibiców Odrę Wodzisław, która gra teraz w C klasie. Natomiast o 19.30 ROW Rybnik grał z MKS Kluczbork. Oglądając te dwa mecze porównywałem je z podobnymi meczami w okolicach Nysy. Piłkarsko wydaje mi się, że mecze, które zobaczyłem były lepsze od tego, co mam u siebie. Oczywiście porównując je z meczami tych samych lig. Organizacyjnie to przepaść. Na korzyść rejonów Wodzisławia. Mam na myśli wygląd stadionów i organizację spotkań. Tylko frekwencja na podobnym poziomie.

 

Górnik Pszów – LKS Górki Śląskie 3-0 (liga okręgowa)

Górnika Pszów to znany klub, który jednak największe sukcesy odnosił w latach dziewięćdziesiątych XX wieku. Wtedy Górnik grał w II lidze zajmując w niej nawet IV miejsce. Doszli też do ¼ PP. Obecnie grają w lidze okręgowej. Tego dnia gościli u siebie zespół LKS Górki Śląskie. Bardzo okazale prezentuje się stadion w Pszowie, zwłaszcza jak na ligę okręgową. Oficjalnie jest tam 6 tysięcy miejsc, z tego 3 tysiące miejsc siedzących. Główna trybuna jest cała kryta. Są na niej plastikowe krzesełka i ławeczki. W oczy rzuca się bardzo wysoki płot oddzielający boisko od trybun. To chyba pozostałość z czasów gry w II lidze. Po drugiej stronie jest kamienna trybuna. Na środku jest zgrabny budynek, na którym jest tablica wyświetlająca różne informacje i reklamy. Na terenie stadionu jest budynek restauracyjny, gdzie m.in. sprzedawane jest piwo. Ze względu na piękną pogodę niektórzy z kuflami piwa wchodzili na trybuny. Wchodząc na stadion musiałem kupić bilet za 5 zł. Bilet jest wyjątkowo nieciekawy. Na trybunach zasiadło około 180 widzów. Sam mecz był dość ciekawy. W pierwszych minutach wydawało się, że gospodarze wygrają bardzo wysoko. Goście ograniczali się tylko do obrony własnej bramki. Dość szybko stracili gola, a taktyki nie zmieniali. Dopiero po około 20 minutach zaczęli toczyć równorzędny pojedynek i zagrażać bramce Górnika. Do przerwy utrzymał się wynik 1-0. Po przerwie zespół z Górek Śląskich prowadził otwartą i wyrównaną grę. Miejscowi byli jednak tego dnia zespołem lepszym i wygrali 3-0. W zespole gości w drugiej połowie na boisku pojawił się zawodnik z fryzurą podobną do Daniela Ljuboji .

Start Mszana - Olza Godów 1-2 (A klasa)

Był to mecz rybnickiej A klasy. Dzień wcześniej na tym samym obiekcie Start II Mszana pokonał reaktywowaną przez kibiców Odrę Wodzisław 2-1. Już na wstępie parę rzeczy mnie zaskoczyło. Okazało się, że ten A klasowy stadion jest ogrodzony. Mało tego, ale żeby wejść trzeba było kupić bilet za 5 zł. Kobiety i dzieci wchodzą bez biletów. Dzień wcześniej na C klasę też były bilety, ale po 3 zł. Taki bilet też udało mi się zdobyć do kolekcji. Na terenie obiektu znajduje się budynek klubowy, w którym mieści się kawiarnia klubowa. Poza stadionem sprzedawano lane piwo, a kibice wnosili je w kuflach na trybuny. Klub posiada nawet zegar boiskowy. Jak na A klasę to rewelacyjna organizacja. Na trybunach zasiadło około 140 widzów. Mecz stał na wysokim poziomie. Od początku lepiej prezentowali się goście. Oni to objęli prowadzenie. Start wyrównał do przerwy wykorzystując rzut karny. W drugiej połowie Olza zdobyła zwycięską bramkę. Goście wygrali zasłużenie. Byli lepiej zorganizowanym zespołem. Mimo to mógł być remis. Zawodnik gospodarzy stojąc 2 metry od pustej bramki uderzył piłkę głową, ale ... w przeciwnym kierunku. Tłumaczył się, że nic nie widział przez świecące słońce. Mecz jako sędzia główny prowadziła kobieta. Wypadła trochę słabo. Parę razy aż prosiło się pokazać żółtą kartkę, ale pani tej brakowało wtedy stanowczości. Największy błąd popełniła kiedy zawodnik Olzy wszedł brutalnie w bramkarza gospodarzy, który trzymał już piłkę w rękach. Należała się żółta kartka i myślę, że sędzina by ją dała. Ale sprawca zdarzenie długo zwijał się z bólu i sędzina zlitowała się nad nim. Wyniku meczu jednak nie wypaczyła.

mojewielkiemecze.wodip.opole.pl

 

 

© 2024 LigaNetPl
Joomla! is Free Software released under the GNU General Public License.
Mobile version by Mobile Joomla!