Mijał już prawie miesiąc, gdy nie zaliczyłem żadnego nowego stadionu. W tym czasie odwiedzałem stadiony i hale, które dobrze znałem. Postanowiłem więc wybrać się w nowe miejsce. Kilka dni wcześniej nakręcił mnie kolega, który przyjechał na Dolny Śląsk, żebyśmy wybrali się do Kamieńca Ząbkowickiego. Podesłał mi link do zdjęcia, na którym była fajna trybuna i kibice prowadzący doping. Od razu połknąłem przynętę, choć widziałem, że zdjęcie jest sprzed 4 lat i dopingu może już tam nie być. Niestety, ale kolega musiał wcześniej wracać na swój Górny Śląsk. Ja jednak namówiłem Elę i ruszyliśmy na mecz ligi okręgowej. Tylko siedliśmy do auta, to zaczął padać deszcz. Nie patrząc na to pojechaliśmy 40 km, by zobaczyć mecz Zamka z Kryształem. Nie żałuję. Było to pod wieloma względami super spotkanie.
Okazało się, że na stadion można wjechać samochodem i z niego oglądać mecz. Skorzystała z tego Ela, która narzekała, że na zewnątrz jest zimno. Szkoda tylko, że na meczu nie było biletów, bo przydałby się do kolekcji bilet Zamka Kamieniec Ząbkowicki. Tamtejszy stadion polecam wszystkim stadionowym turystom. Jest pięknie położony u podnóża wspaniałego zamku. Po jednej stronie jest mała trybuna kryta, która w czasie meczu była oflagowana. Tam siedzi miejscowy młyn. Przeważnie na wszystkich stadionach młyn jest gdzieś z boku, a tu właśnie w najlepszym miejscu. W tym młynie było do 20 osób, ale za to jaki wspaniały i głośny doping prowadzili. Śpiewali prawie cały mecz. Repertuar mieli bardzo urozmaicony. W moim odczuciu bardzo podobny do dopingu kibiców Śląska Wrocław. W trakcie meczu na przeciwległej trybunie pojawili się kibice ze Stronia Śląskiego. Było ich około 10. Też prowadzili doping, ale byli mniej głośni. Za to bardzo fajny głos miał ich wodzirej, gdy zapodawał przyśpiewkę: Dwa kolory mienią się. Po ich strojach było widać, że są kibicami Śląska. W przerwie meczu zaczął padać dość intensywny deszcz. Wówczas doszło do niecodziennej sytuacji. Kibice gości przenieśli się pod daszek trybunki, gdzie siedzieli kibice Zamka. Od tej pory obie grupy, stojąc tuż obok siebie, prowadziły konkurencyjny doping. Rzadki to widok w Polsce, no chyba, że na meczach przyjaźni, ale wtedy jest to przeważnie wspólny doping.
Sam mecz dostarczył wiele emocji. Stroną przeważającą byli gospodarze, którzy od początku częściej byli przy piłce. Jednak do przerwy po jedynej akcji bramkę zdobyli goście. Po zmianie stron przez ponad 30 minut przewaga piłkarzy Zamka była olbrzymia. Jednak zaporą nie do pokonania był bramkarz gości, który znakomicie sobie radził. W ostatnich minutach goście wyprowadzili 2 groźne kontry, którymi mogli dobić gospodarzy. Mecz zakończył się jednak jednobramkowym zwycięstwem piłkarzy ze Stronia Śląskiego. Po meczu radość ich była ogromna. Po tym meczu zastanawiam się, czy czasem nie zacząć częściej odwiedzać ten region, bo zawsze trafiam tam na doping. Tak było, gdy wybrałem się do Ziębic, gdzie kibice miejscowej Sparty prowadzili doping. Również na kibiców trafiłem w Kłodzku, gdzie przyjechali fani Piasta Nowa Ruda. Tam nawet pokaz pirotechniczny mogłem zobaczyć.
Klasa okręgowa, grupa: Wałbrzych
Zamek Kamieniec Ząbkowicki - Kryształ Stronie Śląskie 0-1 (0-1)
Zdjęcia i film z Kamieńca Ząbkowickiego na mojewielkiemecze.wodip.opole.pl