Rozłożyłem wczoraj ręce, szeroko i głęboko
zapragnąłem wiosny rozeznać świat
wiatrem w polu, uśmiechając się obłokom
niepomny radości, witając ją od tylu lat
Spojrzałem na dom, na okna spryskane słońcem
na ludzi dokoła, na ich tak zwykły los
co roku spotykać początki z końcem
historii, której nie sposób zapomnieć głos
Bo to tak, jakby stale od nowa
białym obłokom uśmiechać się
i patrząc ku polom wiatru trzymać się
Tak, jakby ciągle od nowa
spotykać ludzi, dotykać ich głos
i jak co roku łączyć z nimi swój los
A przecież nie tak dawno, jeszcze kilka dni temu
śnieg swym puchem otulał każdy świt
i uśmiechając się łagodnie, nie wiedzieć czemu
coś jakby o wiośnie przebąkiwał mit
I nie wiedzieć czemu, gdy słońce się rozbudziło
tak codziennie jakoś się stało wśród nas
i uczyniło się jakoś tak dziwnie miło
zupełnie jak kiedyś, gdy to miłości nadchodził czas ...
« poprzednia | następna » |
---|