Sezon już zakończony. Nowy czuć w powietrzu. A piłkarska centrala wymyśla coraz to śmieszniejsze dziwolągi. Najpierw zaczęli z liczeniem lig. Była pierwsza, druga, trzecia, dokładnie jak uczą w pierwszej klasie podstawówki. Było to chyba jednak zbyt proste, więc od pewnego czasu piłkarska centrala wmawia, że drugi jest pierwszy, trzeci jest drugi, a pierwszy... No właśnie, zerowy? Poza zakresem? Choć jest dalej pierwszy, to każe nam się wierzyć, że nie. Że pierwszy jest dalej. Początek nie jest na początku, tylko trochę w środku i tam dopiero zaczyna się prawdziwe liczenie. Trochę to przypomina otwieranie rozmaitych turniejów w ich połowie, po rozegraniu jednego, dwóch meczów, a czasem dopiero nawet na drugi dzień. I ciemnota, która na te turnieje chodzi pewnie nie rozumie, dlaczego chcąc go obejrzeć od początku, trzeba przyjść w środku, a przychodząc na początek, trafia się na bliżej nieokreśloną część turnieju gdzieś pomiędzy jego początkiem, a finałem.
Nasz opolski OZPN nie pozostaje w tyle. W zmaganiach juniorów pierwsza liga kiedyś tak się nazywała. Teraz nazywa się opolską, jakby przydawało jej to specjalnego splendoru. Splendoru nie ma, a jej zwycięzcy od lat seryjnie odpadają w pierwszej rundzie mistrzostw Polski. Tylko czekać, jak i drugą ligę juniorów przestawi się na początek wyliczanki. Przecie od razu podniesie się jej poziom. I prestiż.
Nie inaczej mogło być w pucharach. Skoro postanowiono wyplenić niestosowne i nieadekwatne liczenie, o jakim uczy się w szkołach, to należy być konsekwentnym. Skoro pierwszy nie może być na początku, to pierwszą rundę pucharu trzeba nazwać wstępną. A pierwszą będzie dopiero druga. I choć cała edycja pucharu ma sześć rund, to w papierach stoi, że tylko pięć.
Jeszcze dalej idzie PZPN. Właśnie dokonał losowania pierwszej rundy pucharu Polski. Ale, jakby inaczej, w błędzie byłby, gdyby kto myślał, że tak to nazwano. Nie. Pierwsza runda jest rundą nawet nie wstępną, ale przedwstępną! Rundą wstępną będzie dopiero druga runda. A pierwszą dopiero trzecia!
Cóż się zresztą dziwić, skoro przykład idzie z góry. Ile rund wstępnych, przedwstępnych i przedprzedwstępnych wymyśliła UEFA? Ile szczebli trzeba przejść, by dostać się do rundy pierwszej?
Kluby narzekają, że sezon jest za długi, a liga ma za dużo kolejek. To może też się umówić, że liczymy dopiero od trzeciej kolejki? Od czwartej? I sezon zamiast 30 kolejek będzie miał tylko 20. Korzyści widać gołym okiem.
Tylko czekać, gdy w tabeli punkty też będziemy liczyć dopiero od dziesiątego. Masz mniej, to nawet cię nie ma w tabeli, dobijesz do dziesiątki, zaczynasz grę. A punkty przed początkiem można nazwać ekstrapunktami, superpunktami, pluspunktami. No i oczywiście bramki. No jak przecie można mówić o strzeleniu przez drużynę pierwszej bramki, skoro ona więcej ich nie strzeliła. Przecież pierwszą bramką jest dopiero druga!
I tylko gdy przyjdzie do płacenia, pierwsza złotówka jest pierwszą, a druga drugą. I nie ma zmiłuj się. I dlatego wszystkie bonusy, które piłkarska centrala wyciska z klubów, będą liczone tak, jak to było od początku świata, wedle starych reguł matematyki.
Tam jednak, gdzie pieniądze nie są istotne, można pozwolić sobie na czarowanie i ogłupianie.
Nie dajmy się ogłupić. Jak ktoś jest pierwszy, to nie ma nikogo przed nim. A drugi jest dopiero za nim.