Coraz więcej emocji wzbudza mecz młodzików Piotrówka - Spórok, który nie doszedł do skutku i został przez podokręg Strzelce zweryfikowany jako walkower dla Spóroka. Dotarliśmy do decyzji Wydziału Dyscypliny z tego meczu (w komunikatach Wydziału Dyscypliny na oficjalnej stronie jej nie ma). W decyzji tej czytamy, że Piotrówka została ukarana walkowerem, a podstawą kary był §10 p.8 Regulaminu Rozgrywek OZPN, który mówi, że "klub wpisany do terminarza na pierwszym miejscu (gospodarz), który nie dopełni obowiązku przygotowania boiska do gry, i z winy którego spotkanie nie dojdzie do skutku, ponosi konsekwencje regulaminowe oraz pokrywa koszty związane z przyjazdem na zawody sędziów, obserwatorów, delegatów i drużyny gości". Jednocześnie w tym samym orzeczeniu p. Gawlyta, Przewodniczący Wydziału Dyscypliny pisze, że przyczyną ukarania Piotrówki walkowerem było "niepowiadomienie przeciwnika o zmianie miejsca i warunków rozgrywania meczu".
Już na pierwszy rzut oka widać, że coś tu jest nie w porządku, bo przewinienie, o którym pisze p. Gawlyta, nijak się ma do przygotowania boiska. Owszem, pismo wygląda mądrze, bo paragrafy w nim są, merytorycznie jednak decyzja jest wewnętrznie niespójna. Nie wiadomo w końcu, czy Piotrówka zamieniła miejsce rozgrywania meczu czy nie przygotowała boiska. Kłopot polega na tym, że drużyna młodzików Piotrówki mecze u siebie rozgrywa na Orliku w Zawadzkiem, a Spórok na mecz przyjechał do Piotrówki. Orlik w Zawadzkiem przygotowany do gry w owym czasie był, na miejscu była drużyna Piotrówki oraz sędzia, nie było jedynie gości, którzy w tym czasie czekali w Piotrówce. Nie wiedzieć czemu Piotrówka miałaby powiadamiać przeciwnika o zmianie miejsca rozegrania meczu, skoro miał on być rozegrany zgodnie z terminarzem w Zawadzkiem. Wydaje się, że błąd popełnili działacze Spóroka, którzy niezbyt uważnie przeglądali terminarz i na mecz pojechali nie w to miejsce. Tym samym decyzja o przyznaniu walkowera wygląda na zbyt pochopną i mało adekwatną do zaistniałej sytuacji. Smaczka całej sytuacji dodaje także fakt, że terminarz młodzików na stronie podokręgu Strzelce ma datę 13 września, a rozgrywki rozpoczęły się 7 września, jednak we wszystkich meczach Piotrówki u siebie widnieje adnotacja "w Zawadzkim" (pisownia oryginalna).
Najbardziej jednak w całej sprawie boli to, że z powodu zamieszania w kręgach działaczy najwięcej straciły dzieci. Nie dane im było rozegrać meczu, niepotrzebnie angażowano młodzież zarówno ze Spóroka, jak i Piotrówki, niepotrzebnie zabrano im pół dnia i narażono na niepotrzebny stres. Nawet, jeśli doszło do nieporozumienia, nie należało w to mieszać dzieci. Tymczasem stały się one zakładnikiem ambicji dorosłych, którzy nie bacząc na to, jak wyglądają w oczach swoich najmłodszych podopiecznych, zaczynają toczyć boje o udowodnienie sobie, kto ma rację, a kto nie. To antywychowawcze zachowanie i zły przykład. Dzieci, które są bardzo uważnymi obserwatorami świata, takie wzorce łatwo przyswajają.
Dorośli powinni tę sprawę załatwić we własnym gronie. A dzieciom pozwolić zagrać mecz. To dla nich większa frajda, niż wygranie walkowerem. I bardziej wychowawcze.
Poprosiliśmy podokręg Strzelce o wyjaśnienie zaistniałej sytuacji i gdy takie wyjaśnienie otrzymamy, natychmiast je przedstawimy.