Mecz młodzików Piotrówka - Spórok został przez WD podokręgu Strzelce zweryfikowany jako walkower dla Spóroka. Poprosiliśmy prezesa Pietraczuka o wyjaśnienie tej decyzji, bo walkowerem ukarana została drużyna, która na mecz się stawiła, wygrała zaś drużyna, która na mecz nie przyjechała.
Prezez Pietraczuk odmówił udzielenia jakichkolwiek wyjaśnień poza jednym – decyzję podjął nie on, ale Wydział Dyscypliny, który jest niezawisłym organem i nie podlega niczyim naciskom. O decyzji tej został także poinformowany opiekun młodzików Piotrówki wraz z informacją, że od decyzji może się odwołać do Komisji Odwoławczej w Opolu i tylko ta komisja jest władna zmienić decyzję podokręgu.
Odpowiedź prezesa nie jest żadną odpowiedzią. Przewodniczący Wydziału Dyscypliny, Józef Gawlyta, który podpisał orzeczenie WD o walkowerze dla Spóroka, także nie udzielił żadnych wyjaśnień ani uzasadnień. Cały podokręg nabrał wody w usta, nie chce komentować zaistniałej sytuacji ani uzasadnić budzącej wiele kontrowersji decyzji.
Zapytajmy np. dlaczego walkowerem ukarana została Piotrówka, skoro na sprawozdaniu sędziowskim napisano, że „drużyna Zielonych Spórok nie przybyła na spotkanie i po 15 minutach sędzia zakończył mecz”? Dlaczego w orzeczeniu o walkowerze WD decyzję uzasadnia tym, że Piotrówka nie powiadomiła rywala o zmianie miejsca i warunków rozegrania meczu?
Na dodatek na stronie internetowej podokręg dopisał, czego nie ma w orzeczeniu, że chodzi o niepowiadomienie w terminie, co jest nieprawdą i fałszowaniem rzeczywistości. O zmianie miejsca rozgrywania swoich meczów Piotrówka poinformowała wszystkich przed sezonem na zebraniach w podokręgu i informacja ta została odnotowana w oficjalnych terminarzach. Terminarze te otrzymała także drużyna Spóroka, więc kto i kogo o czym tu nie poinformował?
Kolejna nieścisłość, jaką serwuje nam podokręg, to podstawa prawna decyzji o walkowerze. Wydział Dyscypliny powołuje się na $10 p.8 Regulaminu Rozgrywek OZPN, który w skrócie mówi, że walkowerem zostaje ukarana drużyna, która nie przygotuje boiska do gry. I konia z rzędem temu, kto powiąże nieprzygotowanie boiska z późniejszym uzasadnieniem o niepowiadomieniu o zmianie miejsca rozgrywania meczu. Tym bardziej, że boisko do gry przygotowane było – sędzia żadnych zastrzeżeń do niego nie miał. W podokręgu nikt nie chciał tego fenomenu wyjaśnić. I sprecyzować, czy Piotrówka nie przygotowała boiska, czy nie powiadomiła o zmianie miejsca rozgrywania. I za co w końcu została ukarana. Prezes Pietraczuk zrzucił odpowiedzialność na Wydział Dyscypliny, a przewodniczący WD nie udzielił żadnej odpowiedzi. Czy to dlatego, że zarówno sama decyzja, jak i jej uzasadnienie jest błędne i działacze ze Strzelec mają tego świadomość?
Kolejne pytanie, na które prezes podokręgu nie odpowiedział, to skąd sędzia meczu wiedział, że ma przyjechać na mecz do Zawadzkiego? Przecież o obsadzie sędziowskiej także decyduje podokręg, więc to podokręg wysłał sędziego do Zawadzkiego, a nie Piotrówki. Czy to była samowolka sędziego?
Jak to jest możliwe, że podokręg nie respektuje własnych ustaleń? Najpierw układa terminarz, w którym uwzględnia prośbę Piotrówki o zmianę miejsca rozgrywania swoich meczów na Zawadzkie, a później wycofuje się z ustaleń na podstawie tajnego protestu Spóroka, którego treści nie chce udostępnić, ale na którego podstawie podejmuje decyzję sprzeczną z wszelkimi zasadami zdrowego rozsądku. Co takiego napisał Spórok w swoim proteście, że uzyskał walkower za mecz, na który się nie stawił? Poprosiliśmy podokręg o udostępnienie tego protestu, ale prezes Pietraczuk odmówił wskazując, że dokumenty te mogą być udostępnione jedynie stronom sporu (i mimo to opiekun drużyny młodzików Piotrówki pisma ze Spóroka też nie otrzymał, mimo że o nie występował). Podobnie zresztą prezes odmówił nam udostępnienia orzeczenia WD o walkowerze jak również sprawozdania z meczu. Do dwóch ostatnich dokumentów udało nam się dotrzeć inną drogą i niniejszym je publikujemy. Jasno z nich widać, że cała akcja jest grubymi nićmi szyta, a oba dokumenty są niespójne. Niezawisłość Wydziału Dyscypliny, na którą powołuje się prezes Pietraczuk wydaje się być przykrywką dla niejasnych decyzji podejmowanych wbrew regulaminom i zdrowemu rozsądkowi. Na zasadzie, podejmiemy decyzję, jaką podejmiemy i niech nikt nie pyta dlaczego. A jeśli się komu nie podoba, to niech pisze odwołanie. Do Opola. Tylko, że napisanie odwołania kosztuje 100zł i w razie odrzucenia odwołania kwota ta przepada. A że, wicie, rozumicie, tam w Opolu to też nie wiadomo, _jak odwołanie rozpatrzą, to lepiej się zastanowić, czy zaryzykować 100zł dla udowodnienia swojej wątpliwej racji. Prasie nic nie powiemy, bo jesteśmy organem niezawisłym i nikt nam nie podskoczy. Im mniej postronni będą wiedzieć, tym lepiej, bo mógłby ktoś coś niewłaściwego wywęszyć.
Tyle tylko, że takie postępowanie nie ma nic wspólnego z przejrzystością i jawnością działania podokręgu, a zamiast służyć przestrzeganiu praworządności i ducha fair-play budzi jedynie podejrzenia o nieczyste intencje niektórych działaczy. Dziś sytuacja wygląda tak, że Spórok pomylił miejsce rozgrywania meczu, ale dzięki „magicznemu” protestowi karę poniosła Piotrówka, a działaczom z podokręgu bardzo mocno zależy, by nikt się nie dowiedział o szczegółach.
Wszak Wydział Dyscypliny jest niezawisły. I to dlatego chyba wydaje wyroki w oparciu o tajne protesty.
P.S. Dla Spóroka są to jedyne punkty zdobyte w tym sezonie. A jeśli kto wie, co takiego Spórok napisał w swoim proteście, to prosimy o kontakt.