Nowe rozgrywki A-klasy juniorów już za tydzień. Nadchodzący sezon to istna rewolucja. Rozgrywki te prowadził będzie okręg, co widać już po pierwszym rzucie oka na tabele. Wszystkie są takie same, terminarze identyczne, wszystkie tak samo zaczynają i tak samo kończą. To zmiana zdecydowanie na plus. Uderza także drastyczny spadek ilości drużyn. Z 13-tu grup ostało się zaledwie pięć (choć w planach miały być tylko 4), co w istotny sposób wpłynie na koszta. Do tej pory A-klasa juniorów była ligą typowo powiatową, gdzie drużyny jeździły na mecze z wioski na wioskę. Teraz wyjazdy będą dalsze, a to nie pozostanie bez wpływu na klubowe budżety. Niektóre kluby w ogóle nie zgłosiły juniorów do rozgrywek, po części zapewne z powodu kosztów, a po części z powodu trudności skompletowania dość wąsko wymaganych roczników.
A-klasa pozostaje nadal najniższą ligą juniorską na Opolszczyźnie, o B-klasie już mało kto pamięta (a była taka), OZPN jednak zmienił jej nazwę na II ligę, choć w rzeczywistości jest to jednak trzecia liga. To kolejny mało racjonalny krok wpisujący się w ogólną tendencję sztucznego nazywania klas rozgrywkowych tak, aby nadać im większego prestiżu - niestety sztucznego.
Czy nowy kształt rozgrywek młodzieżowych sprawdzi się w praktyce, pokaże czas. Ligowa drabinka wydaje się być bardziej poukładana, odsunięto na bok podokręgi, z końcem obecnego roku zostaną całkowicie zlikwidowane. To dobra decyzja, podokręgi od dłuższego już czasu nie wnosiły do futbolu niczego nowego, są zupełnie niepotrzebne do funkcjonowania opolskiej (i nie tylko) piłki, a częstokroć były społecznie szkodliwe. Czy wyciągnięcie rozgrywek juniorskich z rąk podokręgów i przekazanie ich pod pieczę okręgu przyniesie im korzyści, zobaczymy wkrótce.