LigaNetPl

Back Home

LigaNetPl

User Rating: / 0
PoorBest 
Piłka nożna - IV liga
piątek, 04 marca 2016 12:44

IV liga

 

Już tylko dni dzielą nas od inauguracji IV ligi. Obecne rozgrywki są wyjątkowe. Nie dość, że mistrz nie może być pewny awansu, to jeszcze większość drużyn od samego początku jest skazana na degradację, a walką o utrzymanie mogą być zainteresowane zespoły, które omal nie walczyłyby o awans w normalnych warunkach.

"Normalne" warunki to takie, w których najlepsza drużyna zyskuje awans, do niższej ligi spadają 4 ostatnie drużyny, w porywie może 5, 6, a cała reszta jest ligowymi średniakami grającymi dla przyjemności o jak najlepsze miejsce. Do takiej normalności niestety, bardzo nam daleko i nie będziemy tutaj wdawać się w dywagacje, dlaczego tak jest, po prostu tak jest i tyle. Ostatnio i tak związkowa centrala spuściła trochę z tonu i ulżyła nieco zezwalając na powiększenie pomniejszanej (!) właśnie ligi o dwie drużyny, dzięki czemu te dwie drużyny więcej będą się mogły utrzymać.

Z tymi spadkami może jednak w sumie nie będzie tak bardzo źle, bo w wyższych ligach sytuacja nie wygląda zbyt dramatycznie i sporo drużyn z IV ligi może się dzięki temu uratować. W optymistycznym wariancie utrzymać się może nawet drużyna z 9-go miejsca, ale czy tak będzie, na pewno będzie wiadomo dopiero na koniec sezonu. Póki co, drużyny walczą i same do końca nie wiedzą o co, bo znów w drugim wariancie, pesymistycznym, z IV ligą pożegnać się może ekipa nawet z 5-go miejsca. Całkowitą pewność utrzymania na dziś daje dopiero pozycja czwarta.

I ta właśnie pierwsza czwórka w lidze dość wyraźnie się kształtuje. Odra Opole, Rekord Bielsko, Stal Bielsko i Pniówek Pawłowice - to czwórka drużyn przewodząca stawce zespołów w IV lidze. Na prowadzeniu plasuje się Odra, która wyprzeda Rekord o 2 punkty i Stal o 5 punktów. Odra jest najpoważniejszym kandydatem do mistrzostwa i chyba ekipą, której najbardziej na tym zależy. Od likwidacji "starej" Odry, co było konieczne do pozbycia się milionowych długów i kilkuletniej historii z Oderką drużyna ta od kilku lat próbuje wrócić na krajowe salony, ze średnim jednak skutkiem. Ambicje klubu z Opola są wielkie, jego kibiców jeszcze większe, nie dziwi więc ich presja na powrót Odry do rozgrywek centralnych. Ten sezon jest kolejnym, w którym Odra zalicza się do grona faworytów i być może w tym razem wreszcie uda się upragniony awans wywalczyć. W zeszłym roku w podobnych okolicznościach Odra przegrała wyścig o III ligę z Polonią Bytom, dziś na jej drodze staje Rekord Bielsko, drużyna z o wiele mniejszą renomą niż Polonia i wiosna pokaże, czy opolanie zdołają postawić na swoim, czy podobnie jak rok temu, polegną w końcówce.

Rekord Bielsko do walki włączył się dość niespodziewanie. Wydaje się, że jest to jeden z lepszych sezonów klubu, który poczuł wiatr w plecy i wykorzystuje nadarzającą się sposobność, zupełnie inaczej, niż w przypadku Odry, która o awans walczy notorycznie i wręcz z założenia. W Bielsku nic wielkiego się nie stanie, jeśli drużyna awansu nie wywalczy i nadal będzie rywalizowała na boiskach ligi regionalnej. Tym bardziej właśnie szans Rekordu nie można nie docenić, bowiem siłą Rekordu może być brak tak silnej presji, jak w przypadku aktualnego lidera.

W cieniu niejako dwóch liderów tuż za nimi skrada się Stal Bielsko. Trzymając w szachu nie pozwala sobie na zbytnie wychylenie się prowadzącej dwójki, za to z tygodnia na tydzień czeka na okazję, by wykorzystać potknięcie faworytów i być może zająć ich miejsca. Może nawet dopiero w ostatniej kolejce? W Stali także myślą o awansie - sezon tak się potoczył, że na jego półmetku jest on ciągle bardzo realny. Co prawda dziś Stali do lidera brakuje tyle punktów, co do zagrożonej spadkiem rezerwy Górnika, ale trzeba trochę się nie znać na lidze, by stwierdzić, że ambicją Stali nie jest próba wykorzystania szansy na wygranie ligi, a o spadku nikt w Bielsku nie myśli.

Pniówek Pawłowice wypracował sobie jesienią na tyle mocną pozycję, by móc spokojnie wyczekiwać wiosennych meczów i w zasadzie w przypadku tej drużyny to wszystko, co można o niej powiedzieć. Awansować na pewno nie awansuje i to mimo, że niejedna inna drużyna na jej miejscu z nożem przystawionym do gardła walkę o ten awans by zapowiadała. Pniówek ze swojej pozycji i swoich wyników może być zadowolony. Jak na Pawłowice, postawa Pniówka to najpiękniejsze karty historii, które właśnie są zapisywane.

Większość pozostałych drużyn wiosną  skazanych jest na wegetację, bo tylko tak można nazwać bezsensowną rywalizację z góry skazaną na porażkę. Nie jest bowiem normalne, że drużyna z 6-go miejsca zagrożona jest spadkiem, a ekipa z miejsca 10-go pozbawiona szans na utrzymanie. Jak w takich okolicznościach wychodzić na mecz z rządzą zwycięstwa, pragnieniem sukcesu i jak cieszyć się z trzech punktów, skoro i tak na nic się one zdają? Pozostaje mieć nadzieję, że to ostatni taki sezon, w którym zamiast normalnej gry o mistrzostwo i spadek osiemnaście zespołów będzie przez rok biegało po boisku tylko po to, by na koniec usłyszeć: "sorry chłopaki, taki mamy klimat, graliście dobrze, ale i tak dostajecie czerwoną kartkę".

 

© 2024 LigaNetPl
Joomla! is Free Software released under the GNU General Public License.
Mobile version by Mobile Joomla!