START BOGDANOWICE - POLONIA ŁAZISKA 1-1 (0-0)
1-0 59min. Mikler
1-1 69min. Kaczmarczyk
Start: Bąkowski - Bieniasz, Lalko, Sławik, Woniakowski, Dzerżenga, (83 Gużda) Janowicz, (42 Zapotoczny) Dudacy, Kieszkowski, Mikler, Rybak (69 Balcer)
Polonia: Franke - Majsner, Komar (46 Krzęciesa), Mazur, Króliczek, Gersok, (67 Szczygieł) Kaszok, (67 Rączka) Kaczmarczyk, Pasko, Majsner (46 Kubies), Hendel
Spotkanie z beniaminkiem z Łazisk Górnych poprzedziła minuta ciszy upamiętniająca tragiczne wydarzenie sprzed roku pod Smoleńskiem.
Na to spotkanie w naszej drużynie w porównaniu z poprzednimi meczami zabrakło dwóch podstawowych zawodników, których dopadły kontuzje naderwania mięśnia - Grzegorz Kaliciak i Mateusz Krupa. Za to swój powrót po kontuzji miał Marcin Gużda, który pojawił się na boisku na 7 minut przed końcem spotkania.
O pierwszej połowie mogę tylko napisać, że się odbyła. Obie „11” poza jedną sytuacją z naszej strony nie stworzyły praktycznie żadnej akcji, która choćby zapachniała by golem. Właśnie w 19 minucie zawodnicy Bogdanki stworzyli sobie sytuację golową. Z autu w pole karne rywala piłkę wrzucał Mateusz Bieniasz, ta trafiła na głowę Artura Dudacy, jednak zmierzającą do bramki piłkę niemal z linii bramkowej obrońca zdołał wybić.
W II połowie gra była ciekawsza, szybsza i co ważne padły gole. W 59 minucie Bogdanka prowadziła 1-0. Marcin Kieszkowski podał piłkę do Łukasza Zapotocznego, uderzenie naszego zawodnika z 15 metra bramkarz zdołał sparować, a dobitka głową Mateusza Miklera była skuteczna i w końcu doczekaliśmy się gola. Dla „Matisa” było to premierowe trafienie w obecnym sezonie!!! Z prowadzenia jednak cieszyliśmy się zaledwie 10 minut. Goście w 69 minucie wykonywali rzut rożny, po którym piłka trafiła do nie obstawionego Radosława Kaczmarczyka i zawodnik Polonii strzałem w długi róg pokonał Tomasza Bąkowskiego. W 77 minucie były zawodnik Łazisk Górnych Wojciech Dzierżenga zagrywa podkręconą piłkę z rzutu rożnego w pole bramkowe Rafała Franke, gdzie Arek Lalko minął się z piłką, a ta opuściła końcową linię boiska. W 81 minucie mogliśmy po raz drugi prowadzić w tym spotkaniu. Paweł Woniakowski dograł górną piłkę do Mateusza Miklera, który bez namysłu głową próbował przelogować Frankego, ale bramkarz gości czubkiem palców przeniósł piłkę ponad poprzeczką. 2 minuty później Dudacy z prawej strony boiska zagrał piłkę wzdłuż bramki łaziszczan, jednak nikt nie zamknął akcji i piłka opuściła boisko. Aktywny od początku spotkania Mikler miał jeszcze jedną wyborną sytuację do zapewnienia Bogdance 3 punktów. Już w doliczonym czasie gry otrzymał od Dudacego piłkę na 7 metr, jednak nie czysto trafił w piłkę i futbolówka wyszła na aut bramkowy.
Podsumowując to spotkanie, to poloniści zdołali stworzyć przez cały mecz praktycznie jedną sytuację, którą na nasze nieszczęście wykorzystali. Co do naszych zawodników, to chłopcy wykrzesali z siebie, co mogli, choć był wyraźnie widoczny brak Grzegorza Kaliciaka, który przydałby się, szczególnie przy stałych fragmentach gry, jak wrzuty z autu, czy rzuty rożne. Cóż, 1 punkt również musi nas cieszyć, bo w tym czwórmeczu na własnym stadionie nie schodziliśmy z boiska pokonani: 2-krotnie wygraliśmy i tyle samo zremisowaliśmy, a każdy punkt jest na wagę bezpiecznego miejsca w tabeli, które zresztą Bogdanka zajmuje.
Za www.startgalmetbogdanowice.futbolowo.pl