W meczu kończący rozgrywki IV ligi Leśnica pokonała przed własną publicznością Pniówek Pawłowice i została najlepszą opolską drużyną w tej lidze, a jednocześnie trzecią drużyną w województwie (po Kluczborku i Zdzieszowicach). Okazałe zwycięstwo było godnym zakończeniem bardzo udanego dla Leśnicy sezonu.
W bardziej minorowych nastrojach sezon zakończyła Oderka Opole, która na zakończenie zremisowała w Opolu z wiceliderem 2-2 i zajęła ostatecznie piąte miejsce. To i tak bardzo dobra pozycja opolskiego beniaminka, apetyty jednak i oczekiwania Oderki były o wiele większe, co widać było wyraźnie po postawie zespołu po przegranym meczu z Rybnikiem zamykającym drogę do III ligi. Rzeczywistość zamierzenia Oderki zweryfikowała i gdyby nie mocno podkreślane przez cały sezon plany awansu, to wynik Oderki należałoby uznać za sukces.
Wielkim za to sukcesem jest siódme miejsce Startu Bogdanowice. Drużynę Startu można śmiało nazwać czarnym koniem rozgrywek. Zespół, który rok temu rzutem na taśmę uniknął degradacji, w tym sezonie rozdawał w nim karty i wielu rywalom krzyżował szyki. Przez pewien czas Start nawet próbował się włączyć do ścisłej czołówki tabeli, ale i tak zajął pewne miejsce w górnej połówce tabeli. Osiągnięcie ekipy z Bogdanowic jest miłym zaskoczeniem i dobrym prognostykiem na przyszłość.
Najtrudniej poszło chyba Piotrówce. Nasz drugi beniaminek na zakończenie sezonu zremisował z Orłem Babienica i jest to typowy przykład postawy Piotrówki przez cały sezon. Piotrówka była chyba najbardziej nieobliczalnym zespołem, potrafiła zaskakiwać kibiców nieoczekiwanymi zwrotami akcji, a jej mecze zawsze były otwarte i najtrudniejsze do przewidzenia. Drużyna potrafi zagrozić najlepszym rywalom, ale potrafi także tracić punkty w najmniej spodziewanych momentach. Kadra Piotrówki to istna "Legia Cudzoziemska", co także wpływa na brak stabilizacji formy. Mimo wielu zawirowań Piotrówka ostatecznie utrzymała się w IV lidze, ale dla samej Piotrówki chyba to sukcesem nie jest, bo podobnie jak w przypadku Oderki, oczekiwania były większe.
No i naszych trzech spadkowiczów. Krasiejów, który nie wytrzymał trudów IV ligi i wycofał się po rundzie jesiennej, oraz Gracze i Chrościce, które nie zdołały uratować się przed spadkiem i jesienią będą grać w V lidze. Nie można powiedzieć nic innego, jak "szkoda", ale niestety jest to już liga międzywojewódzka, w której jak na dłoni widać poziom opolskiej piłki. Szkoda, i to nie tylko naszych spadkowiczów, ale także, a może i przede wszystkim, szkoda, że emocje związane z bojami w IV lidze są szczytem możliwości opolskich klubów, które traktują je niemal jak mecze o mistrzostwo Polski, podczas gdy nasi sąsiedzi z ościennego województwa traktują tę ligę jako folklor, prawdziwych emocji szukając dużo, dużo wyżej. Szkoda.