Tylko jedna nasza drużyna zdołała wygrać mecz w 6-tej kolejce. To jeden z tych weekendów, gdy siła opolskiego futbolu brutalnie jest weryfikowana przez zespoły z ościennego województwa. Zespołem, który uratował honor naszych drużyn jest Swornica, która wygrała z... Polonią Głubczyce, która dzięki temu zaliczyła kolejną porażkę. Dobre i to, mógł być remis i tylko dwa punkty, a tak są trzy.
Zaczęło się od kompromitującej wpadki Victorii Chrościc, która w meczu rozegranym awansem przegrała na własnym boisku z Polonią Łaziska aż 0-4. To największa porażka tej kolejki. Przegrała Odra Opole, co prawda tylko 0-1 w Jaworznie ze Szczakowianką, wiceliderem tabeli, ale małe to pocieszenie, gdy wziąć pod uwagę, że jeszcze parę tygodni temu to Odra miała być wiceliderem, a nawet liderem.
W świetle takich rezultatów cieszyć się chyba trzeba z remisów, jakie zanotowały nasze pozostałe drużyny. Piotrówka zremisowała z Czańcem 2-2, a Leśnica uratowała remis w doliczonym czasie gry z karnego w Namysłowie. Start był o sekundy od pierwszej wygranej i sprawienia dużej niespodzianki na IV-ligowym froncie.
Na tabelę aż przykro patrzeć. Ostatnie sześć miejsc to pięć naszych drużyn, które nawiasem mówiąc nigdy nie mogą spaść, bo zawsze wycofa się ktoś ze środka tabeli, a efekty widać jak na dłoni - można się kompleksów nabawić grając ze śląskimi drużynami. Największym rozczarowaniem jest chyba Polonia Głubczyce, która oględnie mówiąc, zbiera baty i Odra Opole, która już chyba na dobre zadomowiła się w gronie "maluczkich".
Pocieszeniem jest dobra pozycja Leśnicy, drużyny, która jest najmocniejszym naszym punktem w tej lidze od kilku już lat. Jej stabilna forma i cicha praca u podstaw daje nadzieję na utrzymanie i rozwój tego potencjału. Oby tylko nie wpadł nikomu pomysł na fuzję Leśnicy czy to ze Zdzieszowicami, Odrą Opole czy jakimkolwiek innym klubem. Leśnica jest przykładem, jak należy prowadzić klub i budować drużynę. Szkoda, że inne kluby z naszego województwa nie biorą z niej przykładu.