Co się dzieje z naszymi drużynami? Z kolejki na kolejkę spisują się coraz gorzej. W tabeli ligi MW zgodnie okupują ostatnie miejsca. Pięć ostatnich zespołów to domena Opolszczyzny, na domiar złego jako szósta aspiracje do nich zgłasza całkiem dobra do niedawna ekipa z Leśnicy. Mecze przegrała Swornica, Leśnica, Piotrówka, Namysłów. Remisem może się pochwalić Victoria Chrościce, wygraną przez łzy Polonia Głubczyce.
Na osłodę pozostaje jakoby wysoka wygrana Odry Opole i jej trzecie miejsce w tabeli. W starciu z katowickimi drużynami nigdy nie byliśmy mocni, a nieliczne sukcesy są zbyt małe, by pozbyć się kompleksów, jednak to, co teraz nasze drużyny "wyprawiają" w IV lidze, to obraz nędzy i rozpaczy. Jakby mało tego było, każda jedna z nich dumnie się chwali, że gra w III lidze, jakby tym tanim trikiem marketingowym mogła poprawić swoje notowania. Prawda jest jednak taka, że dzięki tej złudnej promocji jedynie buli większy haracz na rzecz OZPN-u i PZPN-u, a o III-ligowych progach, tych prawdziwych, może jedynie pomarzyć, całą uwagę skupiając raczej na tym, by nie wylądować w V lidze, dawniej nazywanej okręgówką.
Dwie czołowe drużyny, Przyszłość i Pniówek same tylko mają tyle punktów, co pięć naszych ostatnich drużyn. I można by to było jeszcze przełknąć, wszak liderzy zawsze zdobywają więcej punktów, gdyby nie to, że nie da się znaleźć opolskich drużyn, które nie zamykają tabeli. Nasza okręgówka do pięt nie dorasta IV lidze, drużyny, które w okręgówce zmiatają rywala z boiska, tutaj szorują po dnie i tak jest rok w rok. Nieliczne drużyny, które potrafiły sprostać wyzwaniom, to Odra Opole, Ruch Zdzieszowice i MKS Kluczbork. I to wszystko, czym możemy się pochwalić. No i może jeszcze Odra Wodzisław, którą OZPN wspaniałomyślnie przygarnął pod swoje skrzydła.