Z Namysłowa dochodzą nieciekawe wieści. Tamtejszy Start boryka się z problemami finansowymi. I choć ma sponsorów, którzy finansują występy pierwszej drużyny w IV lidze, to klubowi i tak brakuje pieniędzy na pokrycie pozostałych wydatków, zaś dotacje z miasta w ubiegłym roku wystarczyły do tylko końca października.
W tej sytuacji klub jest zadłużony i realna staje się groźba wycofania drużyny z IV-ligowych rozgrywek. A jeśli dotychczasowi sponsorzy się wycofają, to występy Startu na arenie międzywojewódzkiej odejdą do przeszłości.
Start Namysłów po rundzie jesiennej zajmuje 14-tą lokatę i z dorobkiem 13-tu punktów jest na pozycji spadkowej. Do wyprzedzającej go Piotrówki traci dwa punkty. Strata nie jest zbyt duża, a rok temu namysłowska drużyna odrobiła dużo większe zaległości. Ze sportowego punktu widzenia nic jeszcze nie jest stracone. Problemem jest skomercjalizowana forma rozgrywek, w której z roku na rok coraz większe znaczenie uzyskuje zasobność portfela uczestników rozgrywek, a coraz mniejsze sportowe umiejętności. Samo zgłoszenie drużyny do rozgrywek i opłacenie wszelkich licencji i innych wymogów na rzecz OZPN-u pochłania sporą część klubowych budżetów.
Może wyjściem jest zorganizowanie niezależnych rozgrywek, gdzie nie trzeba będzie płacić haraczu na rzecz PZPN?