Pierwsza wiosenna kolejka IV ligi wreszcie za nami. Pierwsza prawdziwa, bo i wiosna już rzeczywista, i kolejka w końcu wygląda na kolejkę. Nasze drużyny do rundy rewanżowej wystartowały ze zmiennym szczęściem. Największy zawód sprawiła Odra Opole, która zremisowała trzeci mecz z rzędu i straciła dwa punkty do lidera. Opolanie wywalczyli jeden punkt w Częstochowie, co biorąc pod uwagę wysokie ambicje klubu z Opola, trzeba uznać za porażkę.
Odra start do rundy rewanżowej ma wyraźnie nieudany. W trzech meczach zdobyła tyle punktów, co ostatnia w tabeli Polonia Głubczyce za jednym podejściem, i tylko niebiosom kibice opolskiej jedenastki mogą dziękować, że czołówka tabeli nie odjechała bardziej. Jeszcze jeden sezon w IV lidze i okaże się, że prawdą będzie to, o czym pisaliśmy po rozpadzie starej Odry i zgłoszeniu Oderki - że ta drużyna powinna rozpoczynać rozgrywki jak każda inna, od najniższej ligi.
Startując od C-klasy Odra byłaby teraz w tej samej lidze, jednak bez balastu drużyny naznaczonej piętnem funkcjonowania na specjalnych zasadach, drużyny "równiejszej". Koszt jej funkcjonowania byłby niższy niż obecnie, a sama drużyna mogłaby się cieszyć z nieustannej fali wznoszącej, co również miałoby przełożenie na wyniki. Obecnie Odra znajduje się w stagnacji, po pierwszym awansie kisi się w IV lidze, a co roku zgłaszane ambicje powrotu na szczebel krajowy powodują coraz większą frustrację i zniechęcenie. Handicapu, jaki otrzymała od OZPN-u, Odra nie wykorzystała. Zmarnowała go jak wiele innych w swojej historii. Nagięcie przepisów Odrze nie pomogło, a kto wie, czy i nie zaszkodziło.
Wracając do meczów ostatniej kolejki. Największą niespodzianką jest chyba wygrana Polonii Głubczyce, która pokonała Szczakowiankę Jaworzno 2-0 i doszlusowała do grona drużyn bezpośrednio walczących o utrzymanie. Jeśli to nie był tylko pojedynczy przypadek, to może się okazać, że Polonia powtórzy historię Startu z poprzedniego sezonu, który ze straconej pozycji dokonał rzeczy wydawałoby się niemożliwej: wygrał rundę wiosenną i uratował się przed spadkiem.
Start Namysłów wiosenne rozgrywki rozpoczął nie najlepiej - od przegranej 2-3 ze Stalą Bielsko. Szkoda punktów, szkoda choćby remisu i szkoda innych wyników, bo można było wydostać się ze strefy spadkowej.
Piotrówka posiała 3 punkty w Pawłowicach i choć Pniówek to wicelider, to szkoda straconych punktów, tym bardziej, że teraz i Odra będzie miała większą stratę do czołówki.
Jeden punkt wywalczyła Swornica po remisie z Polonią Łaziska i biorąc pod uwagę pozycję obu drużyn w tabeli, to trzeba ten wynik uznać za dobry. To kolejny punkt oddalający Swornicę od strefy spadkowrej.
Trzy punkty do swojego konta dopisała Przyszłość Rogów, a to jest zła informacja dla opolskiej Odry. Cała trójka plasująca się przed Odra wygrała swoje mecze, a to oznacza, że o odrobienie tych strat będzie coraz trudniej.