GÓRNIK WESOŁA - SWORNICA CZARNOWĄSY 2-2 (2-0)
1-0 6min. Hendel
2-0 28min. Hendel
2-1 74min. Wróbel
2-2 88min. Scisło (karny)
Górnik: Maciejowski - Koniarek, Wujec, Buchcik, Czapla, Sarzała, A. Lesik, Stokłosa (55 Siwek), Thiam (65 Haftkowski), Jaskiernia (70 P. Lesik), Hendel
Swornica: Stasiowski - Słonecki, Wróbel, Kołodziej, Dłutowski, Franek, Sikorski (30 Luptak), Komor (50 Bednarski), Scisło, Steczek (80 Kupilas), Kowalczyk (60 Twardowski)
Swornica wróciła z Wesołej z jednym punktem, ale atmosfera w drodze powrotnej była radosna, bo mogło się skończyć dużo gorzej. W pierwszej połowie Górnik strzelił dwie bramki i nic nie wskazywało na to, żeby Czarnowąsy mogły cokolwiek zmienić.
Na drugą połowę gospodarze jednak jakby wyszli nie ci sami i miast śrubować wynik z pierwszej połowy, oddali inicjatywę Swornicy. Długo trwało, zanim goście udokumentowali coraz lepsza grę bramką, stało się to dopiero na kwadrans przed końcem, kiedy Wróbel pokonał Maciejowskiego i goście dostali kontakt. Bramka dodała Swornicy wiatru w żagle i tuż przed końcem drugie trafienie (z rzutu karnego) zanotował Scisło.
Mecz zakończył się remisem 2-2, z którego bardziej cieszyli się goście. Jeden punkt nie poprawił sytuacji Swornicy, ale także jej nie pogorszył.