LKS CZANIEC - START NAMYSŁÓW 5-0 (1-0)
1-0 31min. Pindel
2-0 55min. Żak (karny)
3-0 58min. Świerczyński
4-0 65min. Giziński
5-0 76min. P. Łoś
Czaniec: Soldak - Nagi, Dębski, Żak, P. Łoś, Świerczyński, R. Karcz (67 Sporek), Sadlok, Pindel (61 Mawo), Giziński, K. Karcz (72 Ferreri)
Start: Kuleszka - Zalwert (80 Smolarczyk), Żołnowski, Piwowarczyk, Kamil Błach, Wilczyński (78 Raszewski), Biliński (69 Wolny), Szpak, Mehlich (60 Krystian Błach), Pabiniak, Samborski
To już koniec marzeń Startu o uratowaniu IV ligi. Drużyna z Namysłowa doznała dotkliwej porażki w Czańcu z zespołem, który był w zasięgu ręki naszej jedenastki. Bezpośrednia konfrontacja obnażyła jednak bezlitośnie słabość Startu, który stracił właśnie ostatni atut. Teraz pozostanie jedynie czekać, czy któraś z drużyn się nie wycofa albo będzie miała problemy licencyjne, a to i tak pod warunkiem, że Śląski ZPN w zwolnionym miejscu pozwoli grać najwyżej sklasyfikowanemu spadkowiczowi.
Początek meczu nie był taki zły i gdyby nie druga połowa, można by powiedzieć, że Start spisał się w miarę przyzwoicie - o ile w obecnej sytuacji porażka w ogóle jest przyzwoitym wynikiem. Czaniec zdobył jedną bramkę, a to sprawę wyniku w drugiej połowie pozostawiało otwartą.
Nie na długo. W 55 minucie Start stracił drugiego gola po rzucie karnym, a to rozwiązało worek z bramkami. Kolejne dziesięć minut zaowocowało dwoma następnymi bramkami Czańca i to w zupełności ustawiło dalszą część meczu. Przy stanie 4-0 zawodnicy Startu stracili wiarę w odrobienie strat, a dobił ich na kwadrans przed końcem Łoś ustalają wynik na 5-0.
Wysoka porażka Startu potwierdza słabą postawę drużyny w całych rozgrywkach, a spadkowa pozycja nie jest niestety dziełem przypadku.