Sobotni mecz Kluczborka z Żaganiem inaugurujący sezon w III lidze nie dojdzie do skutku. Został odwołany przez PZPN ze względu brak decyzji PZPN-u odnośnie licencji dla Górnika Polkowice (jeśli Górnik licencji nie otrzyma, to Kluczbork zagra w II lidze). To nie żart - jedna komórka PZPN-u nie wyrabia się ze swoją robotą i prosi drugą komórkę, aby przełożyła mecz.

Faceci od licencji dali ciała i na 2 dni przed sezonem nie potrafią powiedzieć, kto spadł, a kto nie z II ligi. Faceci od gier ułożyli terminarz według wyników osiągniętych przez drużyny na boiskach, ale ci pierwsi położyli na nich swoją łapę i powiedzieli - jeszcze my musimy dać zgodę, po czym zajęli się przesyłaniem papierków z biurka na biurko. Miesiąc przesyłali i nic nie ustalili. Wreszcie zorientowali się, że czasu już nie ma, ale i na to znaleźli rozwiązanie - to na razie tych meczów nie grajcie, a potem... jakoś to będzie.

Obie komórki funkcjonują w ramach tej samej organizacji i mają tego samego szefa - to, jakby ktoś odniósł wrażenie, że piszemy o dwóch nie mających nic wspólnego ze sobą firmach.

A w sobotę? No cóż, zamiast na mecz, pójdziemy na piwko? Może w międzyczasie ci od licencji coś ustalą?