Ruszyła III liga. Dawno, dawno temu, w czasach, których młodzież już nie pamięta, liga ta byłaby zapleczem esktraklasy. Wtedy II liga grała w dwóch równoległych grupach i odpowiadała liczebnością dzisiejszej II i III ligi razem wziętej. W latach 80-tych ubiegłego wieku mówilibyśmy o starcie II ligi. Dziś ligowa drabinka jest trochę inna, na dodatek PZPN ją dziwacznie ponumerował, ale poziom ten sam i emocje też.
Do ligi tej awansowała po latach Odra Opole. Klub założony kilka lat temu już raz grał w III lidze, ale bez większego powodzenia i rok później ją opuścił. Dziś wydaje się być dużo poważniejszym rywalem, z dużo większymi możliwościami i potencjałem. Dobitnie przekonała się o tym Stal Stalowa Wola, która w Opolu do powiedzenia niewiele miała i przegrała z Odrą 0-3. Trzybramkowe zwycięstwo dało Odrze pozycję lidera i dobry start w ligowy sezon. Równie efektowniej jak Odra, sezon rozpoczął Rozwój Katowice. Rozwój, w przeciwieństwie do Odry, zawitał do tej ligi z drugiej strony, bowiem katowiczanie właśnie spadli z II ligi. W pierwszym meczu powiedzieli, "sorry, to była pomyłka z tym spadkiem". Na dzień dobry rozjechali Legionovię na jej boisku 3-0 i wspólnie z Odrą usadowili się na fotelu lidera.
Równie dobrze sezon rozpoczęła Polonia Bytom, która wygrała 3-0 w Warszawie z Polonią, mecz z podtekstem geograficznym, jednak tabela tego nie odzwierciedla, bo bytomianie startują w sezon od minus 4 punktów i po pierwszej wygranej miast być liderem, zamykają ligową tabelę. Podobnie sprawa ma się z Bełchatowem, który też swój mecz wygrał, a punktów nie ma wcale. I wcale nie wykluczone, że PZPN w maju czy czerwcu przyszłego roku nałożone kary zmieni albo odwoła i tabela zmieni się diametralnie.
Póki co, oficjalnie mamy dwóch liderów i to obydwu ze Śląska, a gdyby nie grzebanie PZPN-u w tabelach, to nawet trzech. Oby tak dalej.