CHOJNICZANKA CHOJNICE - MKS KLUCZBORK 2-3 (0-3)
0-1 2min. Fryzowicz
0-2 7min. Ganowicz
0-3 30min. Fryzowicz
1-3 89min. Parzy
2-3 90min. Trojanowski
Chojniczanka: Misztal - Gogol, Hajduczek, Steinke, Juchacz (70 Wasikowski), Lenart (41 Trojanowski), Kaźmierowski, Pieczara (65 Tatara), Pach (55 Atanackovic), Parzy, Posmyk
MKS: Abramowicz - Orłowicz, Ganowicz, Sudoł, Pajączkowski, Glanowski, Ulatowski, Niziołek (89 Ekwueme), Fryzowicz (59 Burski), Swędrowski, Skrzypczak (77 Kaczmarek)
Drużyna Kluczborka zgotowała niezły horror swoim sympatykom, ale wszystko skończyło się pomyślnie. Jeszcze na minutę przed końcem MKS Kluczbork prowadził pewnie 3-0, a mało brakowało, by mecz zremisował. Najpierw strzałem z dalszej odległości popisał się Parzy, przy którym Abramowicz się zagapił, a chwilę później kontaktowego gola dla miejscowych zdobył Trojanowski.
Całe szczęście, że na wyrównanie Chojniczance brakło czasu, a sędzia mecz zakończył. Kluczbork wywiózł z Chojnic 3 punkty i oddalił od siebie widmo zaglądającej po ostatnich porażkach degradacji do IV ligi.
Początek meczu był dla naszej drużyny bardzo udany. Już w drugiej minucie Fryzowicz zdobył dla Kluczborka bramkę dającą naszej drużynie prowadzenie, a kilka minut później po golu Ganowicza było już 2-0. Gra Kluczborkowi się kleiła, a gospodarze nie potrafili znaleźć sposobu na dobrze poukładany zespół gości. Gdy w 30 minucie MKS strzelił trzeciego gola, wydawało się, że Kluczbork ma Chojniczankę w garści. Tymczasem w drugiej połowie mecz się wyrównał, ale trzybramkowa przewaga Kluczborka grała na naszą korzyść. Aż do wspominanych na wstępie wydarzeń w samej końcówce. Z okazałego 3-0 zrobiło się 3-2 i Kluczbork mało meczu nie zremisował. Najważniejsze są jednak trzy punkty - za kilka dni nikt o dwóch straconych bramkach nie będzie pamiętał.