MKS KLUCZBORK - RAKÓW CZĘSTOCHOWA 3-4 (2-3)
1-0 2min. Hober
1-1 10min. Bezerra
1-2 13min. Pląskowski
1-3 21min. P. Kowalczyk (karny)
2-3 36min. Sudoł
2-4 67min. Kayode
3-4 74min. Burski
Kluczbork: Abramowicz - Orłowicz, Ganowicz, Sudoł, Bzdęga, Hober (85 Kumiec), Swędrowski (70 Kojder), Deja, Niziołek, Burski, Jurga (65 Mehlich)
Raków: Kos - P. Kowalczyk (46 Łysek), Da Silva, Soczyński, Mastalerz, Kmieć (88 Świerk), Ł. Kowalczyk, Napora, Bezerra (75 Ogłaza), Pląskowski, Kayode (70 Czerwiński)
Trzeci mecz Kluczborka, trzecia porażka i ostatnie miejsce w tabeli. Zapewne nie tak wyobrażali sobie start swojej drużyny sympatycy MKS-u, tymczasem boisko obnaża brutalną prawdę, że Kluczbork toczy się po równi pochyłej.
Mecz zaczął się wyśmienicie. Już w 2-giej minucie gospodarze objęli prowadzenie i na trybunach rozbłysła nadzieja na pierwsze punkty. Ta umiera ponoć ostatnia, bo z prowadzenia gospodarze nie cieszyli się długo. W 10-tej minucie Bezerra wyrównał na 1-1, a tuż po nim Pląskowski strzelił drugiego gola i z prowadzenia Kluczborka pozostało wspomnienie.
W 21minucie sędzia podyktował dla Rakowa rzut karny, a tego na bramkę zamienił Kowalczyk. Kluczbork dwoił się i troił, by odrobić starty, z miernym jednak skutkiem. W 36 minucie Sudoł zdobył bramkę kontaktową, a tuż przed przerwą Jurga wyrównującą, tej drugiej jednak sędzia nie uznał, dopatrując się spalonego.
W drugiej części meczu Kluczbork zdecydowanie przycisnął rywala i przez długi czas nękał go pod jego bramką, wystarczyła jednak chwila nieuwagi, by goście podwyższyli na 4-2. Na kwadrans przed końcem gospodarzom po raz drugi udało się strzelić kontaktowego gola, jednak na wyrównanie, a tym bardziej objęcie prowadzenia zabrakło sił i umiejętności. MKS mimo strzelonych trzech bramek znów schodzi z boiska pokonany.