Kluczborka jedenastka od dłuższego czasu balansuje na granicy utrzymania. Na granicy, ale niestety ciągle poniżej niej. Drużyna gra w kratkę, kilkakrotnie miała okazję wydostać się ze strefy spadkowej, ale traciła punkty i rywale ją prześcigali. Ostatnie mecze w wykonaniu MKS-u to istna huśtawka. Zwycięstwo, porażka, zwycięstwo, porażka i tak w kółko. Jest w tym jednak pewna prawidłowość. Lepiej Kluczborkowi wychodzą mecze wyjazdowe. Ostatnie dwa wyjazdy Kluczbork wygrał, dwa ostatnie mecze u siebie przegrał.
To stawiałoby zespół MKS-u w roli faworyta przed meczem z Jarotą i to z dwóch powodów. Po pierwsze, będzie to mecz wyjazdowy, a po drugie Jarota jest najsłabszym zespołem (grającym) III ligi. Za Jarotą przemawia znowu pewien fakt, mianowicie taki, że Kluczbork jeszcze nigdy w Jarocinie nie wygrał. Kluczbork traci do ósmego miejsca tylko dwa punkty i nie może sobie pozwolić na stratę choćby jednego, dlatego nikt zapewne nie zakłada innego wyniku jak wygranej naszej drużyny. W przypadku wygranej Kluczbork może liczyć na awans o dwa oczka, bo ma spore szanse wyprzedzić Polonię Bytom, która gra w Bytowie z liderem i trudno jej będzie o powiększenie swojego konta punktowego, a także Odrę Opole, przed którą stoi trudny mecz w Poznaniu z Wartą. Raków Częstochowa może urwać punkt Górnikowi we Wałbrzychu, ale jeśli nie zgarnie w Wałbrzychu kompletu punktów, to Kluczbork może wywindować się nawet na ósme miejsce, a to byłoby w wykonaniu MKS-u coś zupełnie nowego.
Teoretycznie wszystkie dzisiejsze mecze ułożone są pod Kluczbork, drużyna nie straciła jeszcze nadziei, a utrzymanie III ligi jest jak najbardziej realne. Mecz w Jarocinie o godz. 17.00