Znów było blisko. Kluczbork od początku rundy wiosennej zajmuje pierwsze miejsce, ale robi jakby wszystko, by się go pozbyć. I mógł to zrobić już dawno, ale rywale wcale się nie kwapią do zajęcia jego miejsca na fotelu lidera. Dziś przez chwilę liderem była Stal Stalowa Wola i wszystko wskazywało, że Kluczbork zostanie wreszcie zdetronizowany, ale skończyło się, jak zwykle, czyli Kluczbork nadal pierwszy.
Kluczbork przegrywał w Górze z Nadwiślanem, a w tym samym czasie Rozwój prowadził z Sosnowcem, a ROW z Wałbrzychem i takie wyniki spychały Kluczbork aż na 4-te miejsce, później jednak lider odrobił dwubramkową stratę i ostatecznie zremisował, Rozwój roztrwonił dwubramkową przewagę, a ROW nie dowiózł jednobramkowego prowadzenia do końca. Koniec końców wszystkie drużyny zremisowały, w tabeli nic nie drgnęło i tylko grupa pościgowa zbliża się coraz bardziej do prowadzącej czwórki.
Zagłębie Sosnowiec traci do niej tylko jeden punkt, Znicz Pruszków dwa, a Błękitni Stargard cztery. Jak tak dalej pójdzie, to w końcu ktoś z prowadzącej czwórki wyleci. Sytuacja, w której pierwsza szóstka regularnie traci po dwa punkty na twarz, nie może trwać wiecznie.