ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC - NADWIŚLAN GÓRA 3-2 (0-0)

0-1 50min. Setla
0-2 55min. Retlewski
1-2 70min. Tumicz
2-2 83min. Arak
3-2 85min. Tylec

Zagłębie: Gąsiński – Sierczyński, Budek, Markowski, Ninković (58 Mizgała), Matusiak, Szatan, Ryndak (79 Tylec), Dudek, Wrzesień (58 Tumicz), Arak (90+2 Zaradny)
Nadwiślan: Taudul – Jurek, Boczek, Masternak, Wójcik (86 Skrobol), Balul, Furczyk (79 Ogrocki), Glanowski, Setla (83 Kocur), Matysek, Retlewski (74 Piwowarczyk)

Pierwsza połowa wcale nie zwiastowała emocji, które czekały na kibiców w drugiej części. Po bezbarwnej pierwszej części obie drużyny schodziły do szatni z wynikiem 0-0. Można powiedzieć, jaka gra, taki wynik.

Po zmianie stron z początku też nic nie wskazywało, żeby coś się na boisku miało ruszyć. Po paru jednak minutach Nadwiślan objął prowadzenie, zupełnie jak by od niechcenia, po prostu zdobył gola. Pięć minut później podwyższył na 2-0 i Zagłębie stanęło pod ścianą. I chyba tego potrzebowało. Bo jak do tej pory na boisku niewiele się działo, to po drugiej bramce zawodnicy Zagłębia nabrali ochoty do gry. Mecz od razu stał się żwawszy, a Nadwiślan cofnął się pod swoją bramkę czekając na okazje do kontr.

Taktyka może i czasami skuteczna, tym razem jednak na Nadwiślanie się zemściła. Obrona wyniku się nie powiodła, a Zagłębie po kwadransie naporu zdołało strzelić kontaktowego gola. Potem na kilka minut jakby trochę osiadło na laurach, ale pod koniec meczu znów zaczęło szturm na bramkę Nadwiślana. Losy meczu rozstrzygnęły się w ostatnich 10-ciu minutach. Najpierw Arak wyrównał na 2-2, w chwilę po nim Tylec zdobył dla Zagłębie prowadzenie. Nadwiślan dwubramkowej przewagi nie uratował i mimo, że wygrywał w Sosnowcu 2-0, to ostatecznie przegrał 2-3, a Zagłębie jest, przynajmniej do jutra, liderem.