Jakoś nie potrafią się nasze drużyny przełamać. Po ośmiu kolejkach zajmują raczej słabe pozycje w tabeli, a najlepszy GKS Tychy jest dopiero szósty. Na takiej pozycji tyszan zaważył przegrany mecz z Rakowem Częstochowa, po którym spadkowicz z II ligi zaczyna tracić dystans do lidera. Czołówka zaczyna uciekać, a do awansu wystarczy przecież trzecie miejsce,a przy dobrych lotach nawet czwarte. Drużyny z niższych lig takiego komfortu nie mają, lecz mimo tak niskiego pułapu tyszanie jak na razie nie potrafią wykorzystać tej szansy i rywalizacji o powrót do II ligi przyglądają się na razie z boku.
Lepiej spisał się ROW Rybnik, który wygrał z Nawiślanem 1-0, ale wystarczyło to zaledwie do wskoczenia na 14-te miejsce, a remis Polonii Bytom nie dał jej nic, bo bytomianie nadal zamykają ligową tabelę.