POLONIA SŁUBICE - RUCH ZDZIESZOWICE 0-0
Polonia: Matela - Kurant, Szyszka (46 Charzewski), Gaca, Wojciechowski, Skokowski, Bebeto, Ivan (59 Adriano), Posmyk, Haftkowski, Nowaczewski (59 Bejuk)
Ruch: Feć - Cieślak, Sobota, Drąg, Dyczek, Kiliński (62 Buchała), Kadłon (81 Bella), Ł. Damrat, Rogowski (72 Rychlewicz), Kasprzyk, T. Damrat (85 Nowosielski)
Piękny obiekt w Słubicach przywitał kibiców i piłkarzy dość niecodziennym widokiem, którym nie była z pewnością deszczowa aura, lecz przerażająca pustka i cisza na trybunach. 30 osób (z tego 10 ze Zdzieszowic) na meczu II ligi w 17 tysięcznym mieście, to bardzo przygnębiający widok.
Pierwszą groźną akcję meczu w 9 min przeprowadzili gospodarze, jednak strzał z ostrego kąta zawodnika Polonii przeszedł obok bramki strzeżonej przez Fecia. Nasi odpowiadają w 21 min sprytnym lobem Kilińskiego, jednak w tym przypadku na posterunku jest golkiper miejscowych. Kolejne minuty to prawdziwa męka dla oka. Mnożą się błędy, co w dużej mierze jest zasługą grząskiej nasiąkniętej jak gąbka murawy. Ciekawie w pierwszej odsłonie jest jeszcze w samej końcówce, kiedy Tomek Damrat wykorzystał zamieszanie w polu karnym słubiczan i strzelił minimalnie obok słupka bramki rywala (45+1min).
Bardziej zmotywowani na drugą połowę wyszli gracze Ruchu. Zepchnięci do defensywy gospodarze ograniczali się do desperackich interwencji po dośrodkowaniach naszej jedenastki. W 62 min sygnał do ataku dał młodszy z braci Damrat, jednak piłka po jego strzale nie znajduje światła bramki miejscowych. Trener Polak postanawia wzmocnić siłę ataku, na boisku zameldowali się Buchała i Nowosielski. Zaraz po wejściu na plac gry dobrą okazję ma Roland, ale jego strzał z ostrego kąta przechodzi obok bramki Matela. W 71 min z podobnym skutkiem próbuje Kapłon. Na ostatnie minuty sprawy w swoje ręce postanowił wziąć waleczny Drąg, którego strzał w 89 min przechodzi nieznacznie nad poprzeczką bramki gospodarzy. Piłkę meczową miał jeszcze w doliczonym czasie gry Bella, ale odwrócony tyłem do bramki rywala nie był w stanie oddać precyzyjnego strzału - Uderzałem instynktownie ze szpica, szkoda że futbolówka nie przeszła między nogami bramkarza Polonii, bo wracalibyśmy do Zdzieszowic w o wiele lepszych nastrojach - komentował na gorąco obrońca Ruchu.
Źródło: www.ruchzdzieszowice.pl