REKORD BIELSKO-BIAŁA - ŚLĘZA WROCŁAW 0-1 (0-0)
0-1 90+5min. Dawid Molski
Rekord Bielsko-Biała: Szymon Szymański - Mateusz Gleń (78 Dawid Nagi), Bartosz Kucharski, Kamil Żołna, Dariusz Rucki, Dawid Hałat (69 Damian Hilbrycht), Michał Bojdys, Dawid Ogrocki, Jan Dudek, Michał Czernek (87 Arkadiusz Czapla), Mateusz Waliczek (74 Seweryn Caputa)
Ślęza Wrocław: Hubert Muszyński - Damian Ziarko, Kamil Mańkowski, Kajetan Łątka, Dawid Molski, Jakub Berkowicz (46 Mateusz Stempin), Kornel Traczyk, Adrian Niewiadomski, Maciej Firlej, Jakub Bohdanowicz (89 Oskar Małecki), Maciej Matusik (67 Jakub Jakóbczyk)
W Bielsku Ślęza wygrać musiała, by zachować szanse na awans do III ligi. Jej najgroźniejszy konkurent, Skra Częstochowa, spokojnie prowadził już w Głubczycach, a Ślęza w tym czasie ciągle remisowała z Rekordem. Mało tego, w pierwszej części meczu nie pokazała się zbyt dobrze eksponując pasywną grę w obronie. Wyglądało na to, że Rekord Bielsko ma swój dzień i Ślęza na jego boisku straci szanse na mistrzostwo, jednak gospodarzom bramki też jakoś zdobyć się nie udawało i po pierwszej połowie ciągle było 0-0.
Na drugą połowę Ślęza wyszła jednak odmieniona. Goście zagrali odważniej i gra stała się ciekawsza. Widowisko zyskało na atrakcyjności, a sytuacji podbramkowych obie drużyny stworzyły sporą ilość. Mimo wielu okazji bramka jednak jak nie chciała wpaść, tak nie wpadała. Wydawało się, że bezbramkowy remis pogodzi oba zespoły i obedrze wrocławską drużynę z marzeń o III lidze, gdy znów nadszedł doliczony czas i choć sympatycy bialskiej jedenastki nie wierzyli w fatum, to tym razem uwierzyć musieli. W 95-tej minucie po wrzucie z autu w pole karne piłkę otrzymał Molski, okiwał jednego z obrońców i ulokował piłkę w bramce!
Sędzia meczu już nie wznawiał. Ślęza wygrała 1-0 i nadal liczy się w walce o awans.