Zupełnie nieoczekiwaną wpadką zakończył się mecz rezerw Śląska Wrocław ze Ślęzą. Te tak bardzo wrocławskie derby, gdyby zakończyły się remisem, wpisałyby się w tradycję meczów sąsiedzkich klubów, które zwykle remisem kończyć się lubią. I jeśli już nie remis, to wygrana lidera, na "swoim", jakkolwiek by to nie zabrzmiało, terenie, byłaby rezultatem jeszcze usprawiedliwionym, a tymczasem Śląsk przegrał ze Ślęzą 1-3. W normalnych warunkach taki wynik oznaczałby stratę pozycji lidera, ale ta kolejka była wyjątkowa i Śląsk prowadzenie zachował.
Jego najgroźniejszy rywal, Ruch Zdzieszowice, który zdawał się tylko czekać na potknięcie wrocławian, sam także wykopyrtnął się na swoim boisku w pojedynku z beniaminkiem z Zielonej Góry. Ten wynik to jeszcze większa niespodzianka, bo derby derbami, ale Ruch z Zieloną Górą miał być meczem rozstrzygniętym jeszcze przed rozpoczęciem, a 3 punkty zaledwie formalnością. Dla formalności więc... trzy punkty zapisujemy na konto Zielonej Góry, a Ruch... nadal kontroluje lidera i czuwa nad jego bezpieczeństwem.
W tę scenografię wpisał się także Pniówek Pawłowice, który jakby dla zasady nie wychylił się przed szereg i skoro rywalom nie poszło, to, być może na zasadzie fair play, sam także nie wychylił się przed orkiestrę i przegrał w Tarnowskich Górach z Gwarkiem. Tutaj już co prawda wynik nie jest tak sporym zaskoczeniem, wszak Gwarek słabą drużyną nie jest, a w ostatnim czasie zdaje się wygrzebywać z okresu słabszej gry i wyników i wygrana z Pniówkiem może stanowić o powrocie Gwarka do grona potentatów IV ligi, tym niemniej jednak strata punktów przez Pniówek jakoś harmonijnie wpisuje się w piłkarską niemoc czołówki tabeli.
W innych meczach zanotujmy jeszcze: Kluczbork wygrał z Błyskawicą 3-1 i wydostał się ze strefy spadkowej. Jeszcze kilka tygodni temu taki wynik byłby sensacją, Kluczbork szorował po dnie, a Błyskawica celowała w mistrzostwo, później jednak wszystko się odmieniło i wygląda na to, że opolski spadkowicz z III ligi w końcu wylądował na cztery nogi i powoli się zaczyna na nich podźwigać. A że kosztem akurat Błyskawicy? To już nie nasze zmartwienie.
Ruch Chorzów trochę przypomina Kluczbork. Też do końca nie było wiadomo, w której lidze wystartuje, początek miał nad wyraz ciężki, ale później zaczął się rozkręcać, a tera trzy punkty wywalczył w Brzegu na Stali. Ruch jest już 11-ty w tabeli i choć jak na spadkowicza, chwalić się nie ma czym, to nadziei upatrywać można w rosnącej formie Ruchu i ambicjach sięgających ekstraklasy, o czym inne drużyny w tej lidze mogą tylko pomarzyć. Zupełnie inaczej sytuacja wygląda z punktu widzenia Stali Brzeg. Po pierwszych trzech zwycięstwach wydawało się, że brzeżanie złapali byka za rogi i będą w lidze wymiatać, a tymczasem teraz sami są wymiatani i zamiast w III lidze, mogą wylądować w V-tej.
W śląskich derbach ROW-u z Polonią górą wyszła Polonia, która wygrała w Rybniku 2-1 i ma już dodatni bilans bramkowy. ROW Rybnik niebezpiecznie zbliżył się do strefy spadkowej. W niej niezmiennie plasują się Starowice, które przegrały kolejny mecz do zera - tym razem w Legnicy z rezerwami Miedzi 0-2.