LigaNetPl

Back Home
User Rating: / 0
PoorBest 
Piłka nożna - Klasa W Katowice 4-6
poniedziałek, 21 lipca 2014 18:41

Klasa wNie ma sezonu, by piłkarskie władze nie majstrowały przy rozgrywkach. A to powiększają grupy, a to je dzielą, a to wprowadzają baraże, a to zmieniają zasady w trakcie rozgrywek. Nie tak dawno, bo rok temu ŚZPN powiększył IV ligę do 24 zespołów i zarządził rozgrywanie meczów w dwóch grupach, z których później wydzielono jedną mistrzowską i aż dwie spadkowe. PZPN wprowadził dodatkowe mecze po rundzie zasadniczej i dzielenie punktów na pół w ekstraklasie. Gdy nie można się było dogadać, liga grała w nieparzystym składzie, bo albo dołączono dodatkową drużynę, albo jedną rugowano. Istny Sajgon, nikt nie zna dnia ni godziny, gdy spadnie na niego miecz Demoklesa. Potulne baranki (chodzi o tych, co grają - o kluby) wszystkie decyzje władz przyjmują do wiadomości i się do nich stosują, bo i nie mają innego wyjścia, choć w kuluarach psioczą i narzekają na bezsens rokrocznych zmian i coraz większy nacisk na wszystkich szczeblach rozgrywkowych na kasę.

Niedawno, jak już wspomniano, bo rok temu, ŚZPN rozkraczył rozgrywki IV ligi, bo PZPN po rozpiprzeniu Młodej Ekstraklasy wcisnął do niej rezerwy (?) śląskich klubów z ekstraklasy. Brakło miejsca dla innych, co przy rozdmuchanych  awansach z niższych lig (nawet po dwie drużyny z jednej grupy) skutkowało degradacją nadspodziewanie nieprzyzwoitej ilości drużyn. Rozwiązanie? Najprostsze jakie może być - powiększamy ligę. Do 24 drużyn, co od początku nie dawało szans na rozegranie wszystkich meczów w trakcie jednego sezonu. Ale co tam, dlaczego nie wykorzystać mocy sprawczej nadanej ŚZPN-owi z góry i zarządzić karkołomny system rozgrywek w podgrupach? Można przecież podzielić ligę na dwie grupy i ilość drużyn spadnie z 24 do 12. Aż zanadto. Będzie można na koniec rozegrać dodatkową rundę w grupie mistrzowskiej i spadkowej. Będzie ciekawiej. A nadprogramową ilość drużyn, które nie poleciały do V ligi od razu, spuścić dopiero po sezonie. Za rok nikt już nie będzie pamiętał, dlaczego.

A więc do dzieła. Połowa drużyn do grupy mistrzowskiej i zagrają o mistrza, a druga połowa do spadkowej, gdzie będą się bronić przed spadkiem. Jak na złość jednak PZPN zarządził odchudzenie III ligi. Po prostu jedną z dwu istniejących grup wykreślił. A co tam, że będzie dalej, że będzie drożej - będzie profesjonalnie, jak w Niemczech, a ci (wtedy jeszcze tego nie wiedzieliśmy) zrobili WeltMeistra. Widno ich system jest dobry, więc my zrobimy tak samo. W Katowicach nastała konsternacja. Likwidacja jednej grupy III ligi spowodowała, że w IV lidze z grupy spadkowej będą musiały spaść wszystkie drużyny. A i to będzie za mało, trzeba będzie parę dołożyć z grupy mistrzowskiej. Absurd? Nie według ligowych guru, którzy szybko znaleźli rozwiązanie: dzielimy grupy na trzy i spadkowe z nich będą dwie. I już jest normalnie: w grupie mistrzowskiej walczymy o mistrza, a w grupach spadkowych o utrzymanie. System prosty jak drut, że aż dziw bierze, że nikt nie wpadł na niego wcześniej.

W efekcie rozgrywki IV ligi sezonu 2013/2014 były najdziwniejszymi w całej historii tej ligi. Ostatecznie udało się je doprowadzić do końca i zamknąć usta sceptykom, że tworzenie grupy liczącej 24 zespoły jest w polskich warunkach nierealne. Było realne. Mistrzowi udało się nawet wywalczyć awans do III ligi. Po dwustopniowym barażu, ale to tylko szczegół. Połowa ligi zleciała do V ligi, ale akurat nikt wyrzutów sumienia nie dostał z faktu, że zafundowana klubom liga skazała co drugi z nich na degradację.

W tym sezonie pałeczkę przejęło Opole i ani przez chwilę nie pomyślało, by karkołomną zabawę z poprzedniego sezonu powtórzyć. Z 24 drużyn zostało tylko 20 i może to zaważyło na powrocie do normalnego systemu rozgrywek. Liga w końcu to liga, gra każdy z każdym i od początku do końca wiadomo, kto gdzie w piłkarskiej hierarchii stoi. Brawo dla Opola za odwagę. Co prawda likwidacja Młodej Ekstraklasy nadal odbija się w Opolu czkawką , bo znów trzeba spuścić cztery nadprogramowe drużyny, ale liga znów wygląda na ligę, a nie turniej międzyszkolnych mistrzostw powiatu.

Jedni zmądrzeli, jednak nie wszyscy pojęli lekcję. W tym sezonie na eksperyment decyduje się Częstochowa i tamtejszy OZPN. W nadchodzącym sezonie powiela system rozgrywek minionego sezonu w IV lidze. System zarzucony po roku stosowania. I na dodatek nie wymuszony ekstra spadkami z wyższych lig zarządzonych przez siły wyższe. Z własnej i nieprzymuszonej woli częstochowski OZPN powiększa swoją okręgówkę do 24 drużyn i dzieli ją na dwie grupy, a potem, wzorem Katowic sprzed roku podzieli ją na grupę mistrzowską i dwie spadkowe. Czy chodzi o to, że do kasy związku wpadnie więcej kasy? Dwadzieścia cztery to nie szesnaście, a rozgrywki w sezonie zmieścić się da. A nuż dałoby się wciągnąć jeszcze więcej drużyn do okręgówki, podzielić ja na grupy po 4 zespoły, a potem co dwa miesiące wprowadzać kolejne etapy rozgrywek pół mistrzowskich, pół spadkowych, pełnych mistrzowskich, pełnych spadkowych, i może jeszcze jakichś pośrednich? Excel wyliczy wszystko, nawet najbardziej absurdalną tabelę. Że nikt nie będzie się w tym orientował? To i lepiej, bo będzie można jeszcze częściej uzasadniać rację bytu Wydziału Gier i Wydziału Dyscypliny. Zwłaszcza tego ostatniego, z którego decyzji budżet związku czerpie sowitą dolę.

W Opolu w minionym sezonie rozgrywki udało się uporządkować. Choć do ideału jeszcze daleko, to sporo się poprawiło. Rozgrywki nabrały przejrzystej struktury i jeśli nie będzie się przy niej co roku majstrować, jest szansa, że stanie się ona standardem i punktem oparcia przy ustalaniu szczegółów rozgrywek. Niepoślednią rolę odegrała tu odważna i godna pochwały decyzja likwidująca wszystkie podokręgi. Całość rozgrywek na swoje barki przejął OZPN Opole. W Katowicach dopiero teraz próbuje się usystematyzować i ujednolicić  rozgrywki choćby juniorów (II liga i jej 4 grupy w nadchodzącym sezonie). Podokręgi działają jednak nadal, a efektem tego jest chociażby niedawna decyzja podokręgu Lubliniec, która do klasy A przydzieliła 11 drużyn, a do klasy B 13. Zupełnie jakby nikt nie zdołał wpaść na pomysł, by obie grupy zrobić parzyste, po 12 zespołów. Przecież przy nieparzystej ilości zawsze jedna będzie pauzować, ale czyżby to stało poza zasięgiem percepcji ludzi rządzących w tym podokręgu? Absurdalny system rozgrywek zaordynowany przez okręg Częstochowa wydaje się przy tym być pestką, a już na pewno usprawiedliwieniem dla jeszcze bardziej absurdalnych decyzji podejmowanych na niższych szczeblach.

W efekcie w tym sezonie częstochowskie kluby będą uczestniczyć w powtórce nieudanego eksperymentu z poprzedniego sezonu zafundowanego drużynom o jedną klasę wyżej. I pewnie za rok Częstochowa się z tego pomysłu wycofa. Co jednak przeżyjemy do tego czasu, nikt nam nie odbierze. I chyba o to chodzi. Skoro nie może być dobrze, to niech jest przynajmniej śmiesznie.

 

© 2024 LigaNetPl
Joomla! is Free Software released under the GNU General Public License.
Mobile version by Mobile Joomla!