Wielkie zmiany organizacyjne, jakie zafundował nam PZPN, przeniosły się siłą rzeczy na opolskie podwórko. Totalna czystka w III i IV lidze (ilość drużyn tam grających zmniejszy się dwukrotnie) zepchnie w przyszłym sezonie większość drużyn do niższej klasy rozgrywkowej. W obecnej V lidze (liga okręgowa) żadna z drużyn nie ma szans na wywalczenie awansu do IV ligi w przyszłym sezonie. Tam się utrzyma tylko pierwsza piątka, resztka zostanie zdegradowana do V ligi.
W tym właśnie momencie OZPN zdecydował się na utworzenie nowej klasy rozgrywkowej, pomiędzy obecną okręgówką a IV ligą. W nowej V lidze zagrają drużyny, które nie wywalczą utrzymania w IV lidze (od szóstego miejsca w dół) plus po trzy zespoły z każdej grupy ligi okręgowej. I tylko te trzy pierwsze zespoły w przyszłym sezonie nadal grać będą w V lidze, pozostałe zagrają w lidze okręgowej, która sama w sobie zostanie "zdegradowana" o jeden szczebel. Za rok liga okręgowa będzie bowiem VI ligą, a nie, jak dotychczas, V. Mimo to o trójce drużyn, które zdołają utrzymać V ligę w przyszłym sezonie możemy mówić, że awansują, jako że obecnie w V lidze mamy dwie grupy, a po reorganizacji pozostanie tylko jedna. Ilość drużyn spadających lub awansujących w poszczególnych grupach może się zmienić i zmieni na pewno, bowiem ich liczba będzie zależała od ilości drużyn spadających z wyższych klas rozgrywkowych.
Czystka, jaką funduje nam PZPN w przyszłym sezonie jest czystą hipokryzją i działaniem marketingowym. Na osłodę (dla niepoznaki?) zmienia nazewnictwo klas rozgrywkowych zaczynając numerację od II ligi. W ten sposób większości drużyn będzie się wydawać, że mimo faktycznego spadku o jedną klasę nadal będą grać na tym samym szczeblu. Różnica będzie też taka, że PZPN pod swoje skrzydła przyjmie z powrotem III ligę, którą prowadził już w latach 80-tych, lecz później z niej zrezygnował. Zmienia jej nazwę na II ligę, lecz w rzeczywistości przejmuje pod swoją kuratelę kolejną rzeszę klubów, a to oznacza po prostu większe wpływy do kasy.