Wróćmy zatem do opolskiej elity, do tej prawdziwej ligi okręgowej nazywanej przez OZPN IV ligą, a w naszym serwisie V ligą. Jak już wcześniej wspomniano, stawką tej ligi jest nieformalne mistrzostwo województwa i desygnowanie do rozgrywek na szczeblu krajowym. To 16 zespołów, które stanowią kwiat Opolszczyzny. Dziś w tej stawce najwięcej do powiedzenia ma TOR Dobrzeń i Start Namysłów. Obie drużyny walczą o powrót do IV ligi i są na dobrej drodze, by tego dokonać. W ubiegłym sezonie zarówno TOR jak i Start nie zdołały się utrzymać w IV lidze, ale pokazują jasno, że na opolskim podwórku nie ma na nich mocnych. Zresztą Start Namysłów to jedna z najbardziej utytułowanych opolskich drużyn, może się pochwalić grą w II lidze, a w statystykach wszechczasów plasuje się tuż za nieistniejącą już Odrą Opole. TOR Dobrzeń takich sukcesów nie ma, ale i tak jest jedną z mocniejszych ekip na Opolszczyźnie.
Szans na awans do IV ligi nie brakuje także innym zespołom. Polonia Głubczyce do miejsca premiowanego promocją traci tylko 3 punkty, a kolejne 3 drużyny tylko siedem. To nie jest strata, która już teraz wykluczałaby te zespoły z gry. Swornica Czarnowąsy od lat prezentuje wyrównany poziom, plasuje się w czołówce, brakuje jedynie kropki nad "i". W tym sezonie szanse na postawienie tej kropki są spore. Rewelacją sezonu jest Rolnik Wierzbica, absolutny beniaminek tej ligi, który może poszczycić się imponującą obroną - tylko 6 bramek straconych przez całą jesień. Takim osiągnięciem bije na głowę nawet Start Namysłów, który dał sobie wbić "aż" 9 goli. Bardzo dobrze w tym sezonie prezentuje się też Olimpia Lewin, dla której jest to jeden z najlepszych sezonów od lat. Dalej w lidze mamy już średniaków: Pogoń Prudnik, Sparta Paczków, Polonia Nysa. To już drużyny, które więcej bramek tracą niż strzelają, o awansie na razie mogą tylko pomarzyć, a w najbliższej przyszłości muszą się bardziej skoncentrować, by z ligi nie wypaść. Pogoń Prudnik to drugi z beniaminków, który radzi sobie w tej lidze całkiem przyzwoicie i jest obecnie największym pewniakiem w stawce drużyn dolnej części tabeli.
Polonia Nysa to drużyna chimeryczna, raz staje na szczytach swych możliwości, by za moment zacząć tonąć w odmętach. Rok temu ledwo utrzymała się w lidze, przez moment nawet była już w okręgówce, ale jesienią napędziła swoim rywalom sporo strachu i uplasowała się na 9-tej pozycji.
Ligota Turawska, kolejny beniaminek, może ze swoich wyników być zadowolony. Drużyna podjęła wyzwanie i pokazała, że stać ją na podjęcie walki z najlepszą szesnastką Opolszczyzny. Dziesiąte miejsce, spora przewaga nad strefą spadkową - kibice na pewno z ufnością patrzą w przyszłość.
Start Dobrodzień, drużyna, która minionego roku wystawiła na szalę swoją reputację łącząc się z Kluczborkiem. Dzięki połączeniu mogła skorzystać z zawodników MKS-u, jednocześnie jednak zatraciła swą tożsamość, bo stała się rezerwą Kluczborka. Szybko jednak w Dobrodzieniu poszli po rozum do głowy i uznali, że własna tożsamość jest ważniejsza, niż miejsce w lidze i z fuzji zrezygnowano. Od minionego sezonu Start Dobrodzień znowu gra pod swoim szyldem, pewien niesmak jednak pozostaje, bo po pierwsze, wzmocnienie Startu zawodnikami z Kluczborka nie było do końca zagraniem fair względem pozostałych rywali z ligi, a po drugie po reaktywowaniu Startu drużyna powinna wystartować od najniższej klasy rozgrywkowej, tymczasem wystartowała od V ligi. I jak się okazuje, nie jest rewelacją, punkty gromadzi dość topornie i plasuje się w dolnej części tabeli. Ale, jak już wspomniano, ważniejsze jest to, że jest to Start Dobrodzień.
LZS Kotórz swoje lata świetności ma już za sobą. Drużyna ta sprawia wrażenie zespołu na równi pochyłej. Kiedyś grała w IV lidze, teraz ma problemy z dotrzymaniem kroku drużynom V ligi. Dziewięć zdobytych bramek w rundzie jesiennej dosyć mocno wyróżnia tę drużynę w tabeli. Ostatni w tabeli Śląsk Łubniany ma bramek 14! Kotórz jest poważnie zagrożony spadkiem, wiosna będzie świadectwem prawdy i przewidujemy, że łatwo nie będzie.
Piast Strzelce Opolskie - to ostatni z beniaminków, i jemu wiedzie się najgorzej. Drużyna wygrała kilka meczów, ale 15 punktów wystarczyło tylko na 13-te miejsce. Zespół powstały z połączenia Nowej Wsi i Budowlanych Strzelce ma predyspozycje, by stać się szlagierowym zespołem Strzelec Op., jak na razie jednak połączenie klubów nie wystarcza, by osiągnąć na tyle przyzwoity poziom, by spokojnie rywalizować w V lidze.
Stal Brzeg - to chyba największe rozczarowanie sezonu. Drużyna wystartowała bardzo dobrze, uplasowała się w czołówce tabeli, ale potem było już tylko gorzej. Przegrany mecz za meczem i zjazd w tabeli - dziś Stal stoi na krawędzi przepaści, wiosna będzie bardzo trudna. Stal wiosną będzie grała wszystkie mecze u siebie, to może mieć decydujące znaczenie, jeśli chodzi o wyniki - dzisiejsze osiągnięcie jednak nie napawa optymizmem przed rundą rewanżową.
No i na koniec Michałów i Śląsk Łubniany. Śląsk dosyć wyraźnie odstaje od reszty grupy, jednak strata nie jest na tyle duża, by nie mogła być wiosną do odrobienia. Michałów, którzy niektórzy uparcie wiążą z Grodkowem, (Grodków przecież przed laty spadł do B-klasy i gra tam do dziś, zawodnicy z Grodkowa przeszli do Michałowa i z tą drużyną zrobili awans do V ligi - całą wątpliwej reputacji zamianę przyklepał OZPN), ma dziś spore trudności, przechodzi wyraźny kryzys i przedostatnia lokata w V lidze jest tego dobitnym potwierdzeniem.
Wiosna pokaże, kto obroni się przed spadkiem, kto uratuje się w gronie opolskiej elity. Wiosna pokaże, kto wygra tę ligę, kto będzie mógł powiedzieć: to my najlepsi jesteśmy w OZPN-ie. Czy chlubić się będzie grą w IV lidze, czy w okręgówce, czy cieszyć się będzie z awansu do III ligi, czy klasy MW, nie będzie robić różnicy. I tak wszyscy wiemy, gdzie w ligowej hierarchii plasuje się ta grupa rozgrywkowa. Dla jednych drużyn mowa o IV lidze będzie niezbędnym dowartościowaniem, dla drugich obciachem, bo od samego zaklinania rzeczywistości ta się nie poprawia, dla wszystkich zaś będzie wiązała się z większymi składkami, opłatami, licencjami. Za złudzenia też trzeba płacić.