Na dzień dzisiejszy Start Namysłów spada do okręgówki, bo z IV ligi spada Ruch Zdzieszowice, jednak dzięki pozasportowym przesłankom Ruch może się w lidze utrzymać, a tym samym uratować się może Start Namysłów. Gdyby tak się stało, Start będzie największym farciarzem rozgrywek. Jego sytuacja po rundzie jesiennej była beznadziejna, a rozpaczliwa wiosenna pogoń nigdy nie pozwoliła mu w pełni odrobić start. Włącznie z ostatnią kolejką. Nawet teraz straty nie zostały odrobione. Mało tego, przed ostatnimi meczami szanse Startu wyglądały mizernie. Starta jednego punktu do dwóch wyprzedzających go drużyn wydawała się mało prawdopodobna do odrobienia, bo trzeba było wyprzedzić zarówno Paczków, jak i Łubniany, by zachować cień szansy na utrzymanie. Namysłowianie mieli dość łatwy mecz, bo ze zdegradowaną już Olimpią i zwycięstwo Startu w tym meczu nie dziwi, jednak by móc się z niego cieszyć, swoje mecze musiały przegrać zarówno Sparta jak i Śląsk. I obie, jak się okazało, przegrały. Sparta Paczków przegrała w Krasiejowie 1-3 i pogrzebała swoje szanse na utrzymanie, a Śląsk Łubniany przegrał w Większycach z Porawiem i także wyekspediował się do A-klasy.
Mające już pewne utrzymanie drużyny Gogolina i Kup nie zdobyły w ostatniej kolejce punktu, ale mogły to bezkarnie uczynić, co i uczyniły. Lepiej sezon zakończył Chemik, który wygrał w Prudniku z Pogonią 2-0 i choć jej nie przeskoczył w tabeli, to mógł wrócić do Kędzierzyna z podniesioną przyłbicą.