Rozgrywki V ligi wielkimi krokami zbliżają się do finału. Jeszcze kilka kolejek i poznamy nowych spadkowiczów i nowych IV-ligowców. Tymczasem jednak między drużynami ciągle trwają przepychanki o to, której z nich uda się wyskoczyć ze strefy spadkowej. Takim "szlagierowym" meczem będzie pojedynek TOR-u z Ligotą Turawską. Obie drużyny są w beznadziejnej sytuacji i tylko cud mógłby którąś z nich uratować przed spadkiem.
Teoretycznie szanse na utrzymanie jeszcze mają, ale już najbliższy mecz może pozbawić resztki złudzeń i jedną i drugą drużynę. Tak się stanie, jeśli mecz zakończy się remisem. Jeden dodany punkt na konto każdego zespołu i trzeci bezpowrotnie stracony sprawi, że odrobienie strat do pozostałych drużyn, nie mówiąc już o miejscu bezpiecznym, stanie się praktycznie niemożliwe. Nawet wygrana którejś z drużyn nie poprawi znacząco jej sytuacji. Jeśli byłaby to Ligota, która najbardziej by na tym skorzystała, to i tak od poprzedzającego ją Włókniarza będą ją dzielić trzy punkty i to pod warunkiem, że Włókniarz swój mecz przegra. O Olimpii, która zajmuje miejsce dające realną szansę utrzymania lepiej już nie wspomnieć.
Włókniarz Kietrz i Pogoń Prudnik do strefy bezpiecznej tracą dużo mniej i grają z rywalami, z którymi można wygrać. Do Kietrza przyjeżdża Gogolin i choć do niedawna jeszcze kibice Gogolina mieli nadzieję, że ich drużyna włączy się do rywalizacji o IV ligę, to teraz chyba jednak determinacja Gogolina jest dużo mniejsza, a to może mieć znaczenie w Kietrzu, który w przeciwności do Gogolina, ma o co grać. I choć piłkarsko Włókniarz od Gogolina odstaje, to motywacja może się okazać decydująca.
Podobne wyzwanie stoi przed Prudnikiem. Pogoń podejmuje Olesno, które praktycznie utrzymanie ma już zapewnione, a jest rywalem mniej wymagającym od Gogolina. Zwycięstwo Prudnika jest dość realne, porażka zaś będzie jak wyrok, bo jeśli nie z Olesnem, to z kim Pogoń miałaby jeszcze wygrać?
Trudne zadania stoi przed Olimpią i Śląskiem. Obie drużyny mają wyjazd i to do rywali, którzy toczą najbardziej zaciętą walkę o awans. Olimpia zagra w Strzelcach z trzecim w tabeli Piastem, a Śląsk w Otmuchowie z wiceliderem. Śląsk i Olimpia mają trochę zapasu punktowego nad strefą spadkową, więc porażka nie będzie końcem świata, urwanie jednak choćby punktu faworytom znacząco poprawi ich notowania, a przy okazji, zwłaszcza w przypadku Łubnian, może dodać dodatkowych atrakcji w wyścigu Piasta z Czarnymi.
Niezagrożony wydaje się być Skalnik Gracze, który choć także potrafi zaliczyć wpadki, to jednak ciągle pewnie lideruje V lidze i wydaje się być faworytem w meczu w Paczkowie, gdzie zmierzy się ze Spartą. Zwycięstwo Skalnika znacznie przybliży go do awansu do IV ligi.