Dawno już takiego zawirowania z awansami nie było. W piątek Starowice wniosek licencyjny złożyły i tym samym potwierdziła chęć awansu.
To bardzo trudna decyzja, bo przeskok jest spory. Trzeba się zorganizować, zadbać o większe finanse czy licencję na nasz stadion. Myślę jednak, że sobie poradzimy. Mamy 60 metrów szerokości, a wiem, że na Pniówku jest 58… Dogadujemy ten temat, sąsiednia działka będzie wykupiona, szerokość docelowo wyniesie 68 metrów. Przesuniemy ogrodzenie, zwiększymy pojemność widowni. W tej chwili wynosi około 200 osób, a będzie mieć 450-500. Zrobimy też „klatkę” na 50 miejsc siedzących dla kibiców gości. Chłopaki chcą grać, spróbować. Jeśli nie spróbujemy, to się nie dowiemy. Może potrwa to sezon, może i więcej. Życie nas zweryfikuje. Wiem, że awans z drugiego miejsca budzi mieszane odczucia, ale kiedyś do „okręgówki” weszliśmy z 5. miejsca w A-klasie! Gmina daje nam zielone światło, już w IV lidze mieliśmy jeden z wyższych budżetów. Kompletujemy dokumenty – mówi dla sobotniego katowickiego Sportu prezes klubu ze Starowic, Dariusz Gajewski.
Jeżeli drużynie uda się uzyskać licencję, to tym samym do V ligi ostatecznie spadnie MKS Kluczbork, który na boisku nie utrzymał się w IV lidze i teraz już nic nie może zrobić, aby odwrócić fatum i uratować się przed spadkiem. Wydawało się przez chwilę, że sytuację Kluczborka uratują opolskie zespoły, na to jednak się nie zanosi i choć szanse nadal są, że jakimś cudem miejsce w lidze jeszcze się zwolni, to póki co, Kluczbork przygotowuje się już na boje w opolskiej V lidze.