Osiem kolejek za nami. Przed nami kolejne mecze. Dla jednych o potwierdzenie formy, dla drugich o przetrwanie. Jednym z meczów o przetrwanie będzie wyjazd Piasta Strzelce do Dobrzenia. Piast po spadku z IV ligi przeżywa poważny kryzys, włodarze klubu poważnie zastanawiali się nawet nad wycofaniem drużyny z rozgrywek, ostatecznie jednak drużyna przetrwała i robi co może, by świecić na ogonie tabeli. To i tak wielki sukces Piasta, że obliczu takich trudności klub podejmuje wyzwanie i robi na boisku, co się da, by nie polec walkowerem.

W sobotę Piast gra w Dobrzeniu i obiektywnie patrząc jest na straconej pozycji. TOR to wicelider tabeli, w znakomitej predyspozycji, gra u siebie i można się zastanawiać, czy padnie piątka czy więcej. Trzy punkty TOR-u wydają się niezagrożone, a drużynie Piasta można współczuć, że nie może znaleźć recepty na poprawienie swojej sytuacji. Póki co, wszystko jest jeszcze do odrobienia. Marketingowo Piast w tabeli leży, ale czy siedem punktów do środka tabeli to tak dużo? Pamiętamy przecież, jak rok temu w podobnej sytuacji Piast jesienią skazywany był na zjedzenie, a mimo to wiosną w fantastycznym stylu odrobił większość strat. Czas jeszcze jest, nawet teraz dwa wygrane mecze diametralnie mogłyby odmienić sytuację w tabeli i choć mało prawdopodobne, że sztuka ta uda się Piastowi już teraz, to może w końcu fatalna niemoc strzeleckiej drużyny kiedyś się skończy? Na powrót do IV ligi nie ma co liczyć, zresztą nikt chyba tego nie oczekuje, uratowanie V ligi ciągle jednak nie jest poza zasięgiem feralnego spadkowicza. Skład strzeleckiej ekipy niewiele przypomina ten sprzed paru miesięcy. Czy tamten był ponad możliwości klubu, czy obecny jest wynikiem złego zarządzania, trudno powiedzieć. Wiadomo, że wzięcie awansu do IV ligi było karkołomnym przedsięwzięciem, z góry skazanym na niepowodzenie, wszak właśnie w tamtym sezonie reformatorskie zakusy PZPN-u i OZPN-u doprowadziły do tego, że na spadek skazanych było połowę drużyn. Nawet w normalnych okolicznościach utrzymanie byłoby bardzo trudne, bo nasze opolskie zespoły od lat nie wytrzymują konkurencji z tymi z województwa katowickiego, a co dopiero w takiej sytuacji. Być może rezygnacja z awansu i dalsza gra w V lidze lepiej Piastowi by posłużyła, ale chwała strzeleckiej drużynie, że na pierwszy plan postawiła sport i skoro wywalczyła awans na boisku, to nie wypadało z niego nie skorzystać. Dziś być może za to płaci, ale z honorem.

Byłby to zresztą może pierwszy przypadek od dłuższego czasu, kiedy drużyna po chwilowym sukcesie nie stacza się w otchłań niebytu i zamiast wycofywać się z rozgrywek lub sprzedawać miejsce w lidze ambitnie walczy na miarę własnych możliwości.