ORZEŁ ŹLINICE - CHEMIK KĘDZIERZYN 4-1 (2-1)
1-0 24min. Werner
1-1 45+1min. Tomasz Kiel (karny)
2-1 45+2min. Werner
3-1 78min. Młyńczak
4-1 88min. Czajkowski
Orzeł: Koczwański - Szpon, Dworak, Mrocheń (90 Koc), Balewicz, Czajkowski, Filarowski (60 Grabowski), Młyńczak (88 Suchan), Churas, Werner, Błazy (90 Plitzko)
Chemik: Blaucik - Kampa, Woźniak, Paterok, Browarski, Matuszek, Piwowar, Wientzek, Kiel, Dyczek (39 Różycki), Adamus (37 Kordys)
Zapewne nie po taki wynik Chemik jechał do Źlinic. Nawet średnio znający się na rzeczy znawcy futbolu po pobieżnym zerknięciu na tabelę łatwo mogli wskazać faworyta - oczywiście był nim Chemik. W takiej też roli drużyna z Kędzierzyna jechała do Źlinic.
Jechała w roli faworyta, wróciła z bagażem czterech bramek i poczuciem blamażu. Orzeł ustawił się na pozycjach obronnych skutecznie niwelując starania Chemika. Potem było już łatwiej. Gdy pierwszy napór Chemika minął, Orzeł niespodziewanie w 24-tej minucie objął prowadzenie. Chemik zdołał wyrównać w doliczonym czasie pierwszej połowy z rzutu karnego, ale jeszcze w tym samym doliczonym czasie Orzeł odpowiedział drugą bramką i na przerwę schodził z przewagą jednego gola.
W drugiej części meczu Chemik próbował odrobić stratę, jednak bezskutecznie, za to Źlinice dwukrotnie wykorzystały nadarzające się okazje i podwyższyły wynik na 4-1.