LZS KOTÓRZ - POGOŃ PRUDNIK 0-1 (0-0)
0-1 66min. Rudzki
Kotórz: Piotr Panek - Kozak, Noga, Kot, Gonciarz, Moch, Kotala (45 Bejm), Kaleta, Mazurek (72 Maciejczyk), Bandura, Studenny (80 Paweł Panek)
Pogoń: Roskosz - Wójtowicz, Wesołowski, Janicki, Pietruszka, Chudy, Wicher, Kłosowski (45 Kapnik), Rzepa (66 Maciuch), Sadyk (55 Rudolf), Rudzki
Już w 3 minucie Przemysław Chudy oddał z pozoru niegroźny strzał na bramkę rywala, jednak Piotr Panek popełnił spory błąd, w wyniku którego piłka wyślizgnęła mu się z rąk i tylko refleks bramkarza ustrzegł Kotórz przed stratą bramki. Kolejną dobrą sytuację Chudy stwarza dwie minuty później, kiedy to wrzuca piłkę w okolice pola karnego, jednak jej adresat, Marcin Kłosowski nie potrafi jej przyjąć. Po dosyć dobrym początku meczu, od około dziesiątej minuty na boisku widoczna była głównie walka i niecelne podania z obu stron, przez co widowisko wiele straciło na atrakcyjności. Dość powiedzieć, że mecz stał się zwyczajnie nudny. W 23 minucie Wicher pięknym podaniem przez pół boiska uruchamia Rzepę, którego wrzutka została zablokowana Kolejną okazję prudnicki zespół stworzył sobie dopiero w 36 minucie, gdy ładnego, prostopadłego podania Rudzkiego nie wykorzystał Mateusz Sadyk, który poślizgnął się na murawie. Dzisiejszego dnia obrońcy z Kotorza Małego mylili się niejednokrotnie i właśnie po jednym z takich błędów futbolówkę przejął Marcin Rudzki, po chwili oddając ją Sadykowi, którego lekki strzał nie stworzył żadnego zagrożenia dla bramkarza gospodarzy. W 40 minucie ponownie, po kiksie Kozaka w środku pola, piłkę zabiera Rudzki, podaje do Chudego, ale jego uderzenie z łatwością łapie Panek. Warto podkreślić, że Chudy był dzisiaj jednym z wyróżniających się zawodników. Raz po raz przedzierał się lewą stroną boiska, oddawał strzały i dobrze dogrywał kolegom. Często też był faulowany, co świadczyć może o tym, że rywal nie potrafił sobie z nim poradzić. Swoją dyspozycję Chudy podkreślił w 41 minucie, kiedy ładnie zwiódł obrońców Silesiusa i tylko centymetrów zabrakło, żeby jego podanie trafiło do dobrze ustawionego Marcina Rudzkiego. Ostatnią wartą odnotowania akcję przed przerwą, był strzał z dystansu Kotali, który jednak nie mógł zaskoczyć naszego bramkarza.
Po 46 minutach gry sędzia zakończył pierwszą odsłonę spotkania, w której przeważała Pogoń Prudnik, która jednak owej przewagi nie potrafiła udokumentować zdobyciem bramki. Mimo wszystko, pierwszych 46 minut nie można nazwać ciekawymi. Na boisku dominowała głównie walka, pięknych podań, akcji, strzałów było jak na lekarstwo. W przerwie trener Pogoni Waldemar Sierakowski zdecydował się na jedną zmianę. Na placu gry zameldował się Adrian Kapnik, który zastąpił Marcina Kłosowskiego. Również prowadzący Silesiusa Damian Kot postanowił zmienić jednego zawodnika, w związku z czym, boisko opuścił Kotala, a zmienił go Bejm.
Do drugiej połowy meczu z większym zaangażowaniem podeszli jego gospodarze, którzy mieli doskonałą sytuację już w 47 minucie, gdy jeden z zawodników, niepilnowany w naszym polu karnym, otrzymał piłkę, ale nie potrafił zrobić z tego pożytku i nie zagroził naszej bramce. W dwie minuty później po raz kolejny przed szansą stanął jeden z zawodników Silesiusa z takim samym, co wcześniej, mizernym skutkiem. W 55 minucie doszło do kolejnej zmiany w prudnickim zespole. Mateusza Sadyka zastąpił Przemysław Rudolf, który miał za zadanie rozruszać statyczny do tej pory atak i jak się w kolejnych minutach okazało, Przemkowi udało się to bardzo dobrze. W 56 minucie wrzutka Marcina Wichera niespodziewanie zagroziła bramce strzeżonej przez Panka, który w ostatniej chwili przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Odpowiedź drużyny z Kotórza Małego przyszła dopiero 7 minut później, gdy po rzucie wolnym z piłką minął się Roskosz, a ustawiony obok niego rywal nie potrafił umieścić jej w siatce. W 66 minucie z boiska zszedł Maciej Rzepa, a w jego miejsce wszedł Tomasz Maciuch. Dwie minuty po zmianie ładną akcję przeprowadził duet Rudolf-Rudzki. Pierwszy z nich po przebiegnięciu z piłką kilkunastu metrów doskonale wyłożył ją naszemu kapitanowi, który doskonale ściął linię biegu do środka i oddał piękny strzał pokonując bramkarza gospodarzy. 1-0 dla Pogoni. W 73 minucie z rzutu wolnego po ziemi uderzył Przemysław Rudolf, jednak piłkę z łatwością złapał Panek. Chwilę po tej sytuacji Rudzki mógł się zrewanżować Rudolfowi za podanie z 68 minuty, jednak znajdujący się w dogodnej sytuacji Przemek, potknął się na nierównym podłożu. W ciągu ostatnich dziesięciu minut zawodnicy Silesiusa oddali cztery strzały z dystansu w kierunku bramki gości, jednak tylko ostatni z nich (w 88 minucie) poważnie jej zagroził, a od straty gola uratowała nas tylko poprzeczka. Seria trzech rzutów rożnych dla gospodarzy w 91 minucie nie zmieniła rezultatu i Pogoń po sześciu spotkaniach bez wygranej wreszcie sięga po ważne trzy punkty.