W sobotę wieczorem odszedł od nas Michał Jacek, prezes ASPR-u Zawadzkie, wieloletni animator kultury sportowej w Zawadzkiem. Śmierć zabrała go nagle i niespodziewanie, pozostawiając nas w żalu, bólu i smutku.
Michał Jacek oficjalnie w działalność klubową został "wciągnięty" w 1976 roku, kiedy skończył AGH w Krakowie. Tradycje sportowe odziedziczył po ojcu, który także pozostawał czynnym działaczem sportowym. Jego pierwsze kroki w klubie to funkcja kierownika drużyny juniorów piłki ręcznej. Z jego inicjatywy organizowano wtedy turniej o Puchar Naczelnika Miasta i Gminy, w którym występowały renomowane polskie zespoły, m. in. Hutnik Kraków, Śląsk Wrocław, Pogoń Zabrze.
W 1982 roku został członkiem zarządu Stali Zawadzkie, a następnie wiceprezesem ds. szkoleniowo-sportowych, co oznaczało w praktyce faktyczne kierowanie klubem. (w tamtych czasach prezesem klubu był zawsze dyrektor huty). W 1993 roku został prezesem klubu.
W 2001 roku Stal Zawadzkie po 55 latach istnienia upadła, a na jej gruzach utworzono ASPR Zawadzkie, która przejęła sekcję piłki ręcznej i jej tradycje. Michał Jacek był w gronie założycieli nowego klubu, w którym został wiceprezesem, a po kilku latach prezesem.
Jego oddanie i sportowa pasja jest nie do przecenienia. Sport był jego życiem. Niezapomniany spiker na meczach piłki ręcznej ze swoim charakterystycznym spokojnym, acz dobitnym głosem potrafił pobudzić kibiców do dopingu, a w razie potrzeby ostudzić emocje podczas meczów.
Pracował dla klubu przez całe życie. Zawadczanin z urodzenia, był jednym z symboli zawadczańskiego sportu. Jego związki z miastem, gminą, mieszkańcami predysponują go do zajęcia miejsca w szeregu najbardziej zasłużonych dla rozwoju Zawadzkiego. Odszedł w momencie, gdy jego drużyna święci największe sukcesy w całej swej historii. Sukcesy, których w dużej mierze jest ojcem. Strata tak wielkiego miłośnika sportu przez długo pozostanie w naszej pamięci.