OLIMP GRODKÓW- OLIMPIA PIEKARY 27-31 (12-20)
Olimp: Muszak, Wiącek - Koszyk, Kolanko (1), Matyszok (1), Żubrowski, Baran (4), T. Biernat (6), Gradowski (10), Turyniewicz, Bujak (1), Ogorzelec (1), Piech (3), MaciejewskiOlimpia: Kot, Zemelka - Płonka (1), Parzonka (1), Jaksik, Chromy (8), Włoka (1), Fidyt (1), Cieślik, Rosół, Gogola (1), Kowalski (8), Kotalczyk, Miłek (3), Kempys (3), CzaplaW śląskich derbach faworyt był jeden. Olimpia Piekary nie na darmo zajmuje czołowe miejsce w lidze ze sporą szansą nawet na awasn i do Grodkowa przyjechała nie po, by uczyć się gry. Już od początku wątpliwości zostały rozwiane. Olimpia szybko objęła prowadzenie i zostawiła miejscowych daleko w tyle.
Przewaga Piekar stopniowo rosła, a miejscowi nie potrafili znaleźć skutecznej recepty na świetnie grający zespół przyjezdnych. Do przerwy Olimpia prowadziła 20-12 i zanosiło się na pogrom. W drugiej części meczu jednak Olimpia spuściła z tonu, zapewne świadoma wysokiego prowadzenia i Olimp zyskał okazję, by nieco strat odrobić. Gigantyczna przewaga Olimpii stopniała do zaledwie kilku bramek i co odważniejsi kibice w Grodkowie zaczęli węszyć okazję do niespodzianki. Tej jednak nie było, Olimpia spokojnie utrzymała prowadzenie do końca i choć nie wygląda ono tak, jak do przerwy, to najważniejsze są dwa punkty.
Piekary są nadal w grze, Grodków coraz bardziej zagrożony spadkiem.