ASPR ZAWADZKIE - UNIA TARNÓW 30-33 (19-15)
Zawadzkie: Donosewicz - Kubillas (1), Kulej, Ciosek (2), Zagórowicz (5), M. Morzyk 1, Swat (3), Szlensog (2), P. Całujek (4), Ł. Całujek (4), Migała (8), KąpaUnia: Sądowicz, Ciochoń - Spieszny (1), Dutka (4), Szatko (5), Nowak (3), M. Niemiec, Mogielnicki (8), Kowalik (9), Wajda (3)
Fatalna końcówka pozbawiła drużynę ASPR-u pewnego zwycięstwa w swoim drugim występie po powrocie do II ligi. Zawadzkie w mecz weszło wyśmienicie. Od początku wypracowało przewagę, co zmusiło drużynę gości do nieustannego gonienia wyniku.
Pierwsza połowa zakończyła się 4 bramkowym prowadzeniem Zawadzkiego, a początek drugiej połowy trend zdawał się potwierdzać. Gospodarze nadal grali bardzo dobrze i swe prowadzenie powiększyli do 24-18. Mecz praktycznie był rozstrzygnięty, jednak to, co stało się później, zawodnicy ASPR-u i ich kibice zapamiętają na długo. Ostatnie 15 minut to fatalna gra połączona z niesamowitym przebudzeniem ekipy z Tarnowa. Wystarczyło 10 minut, w czasie których Zawadzkiem zdobyło tylko jedną bramkę, a goście tyle, żeby doprowadzić do remisu. Ostatnie minuty nie przełamały tego niekorzystnego trendu. Tarnów okazał się skuteczniejszy i ostatecznie wydarł, wydawało by się, stracone punkty i wygrał mecz.
Zawadzkie po dwóch meczach jest nadal bez punktów i obija się o dno tabeli.