GWARDIA OPOLE - STAL MIELEC 30-30 (20-9)
Gwardia: Malcher, Romatowski - Migała (9), Vukcevic (7), Swat (5), Piotr Adamczak (3), Knop (2), Garbacz (2), Prokop (1), Płócienniczak (1), Paweł Adamczak, Kłoda, Drej, Ciosek
Stal: Kryński, Lipka - Adamuszek (8), Pribanic (7), Wilk (4), Kostrzewa (4), Gliński (3), Szpera (3), Chodara (1), Janyst, Sobut, Dżono, Gudz
Jest pierwszy punkt Gwardii w I lidze. W czwartej kolejce opolanie zremisowali ze Stalą Mielec, ale mecz pozostawił po sobie wielki niedosyt z jednej strony, a z drugiej ulgę, że dwa punkty nie pojechały do Mielca.
Po pierwszej połowie opolscy kibice przecierali oczy ze zdumienia, Gwardia prowadziła ze Stalą 11 bramkami i tylko najwięksi pesymiści mogli nie wierzyć w końcowy sukces beniaminka. Gwardia w pierwszej połowie rozegrała świetny mecz i wydawało się, że w końcu znalazła receptę na skuteczną grę w ekstraklasie. W drugiej jednak części drużyny zamieniły się rolami i goście systematycznie zaczęli odrabiać straty.
Dogonili Gwardię na 2 minuty przed końcem i mało brakowało, by dobili beniaminka w samej końcówce. Skończyło się na remisie, który daje Gwardii pierwszy punkt, ale jednocześnie pozostawia wielki niedosyt.