ASPR ZAWADZKIE - GWARDIA OPOLE 27-34 (12-20)
Zawadzkie: Kruk, Studziński - Gradowski (8), Piech (6), Płonka (5), Skowroński (2), Ungier (2), Kozłowski (1), Kaczka (1), Kulej (1), Włoka (1), Albingier
Gwardia: Romatowski, Donosewicz, Fiodor - Migała (4), Szolc (4), Prokop (4), Serpina (4), Swat (4), Płócienniczak (3), Knop (3), Kulak (2), Śmieszek (2), Adamczak (2), Drej (2), Kłoda, Krzyżanowski
Derbowa potyczka ASPR-u z Gwardią zakończyła się zdecydowaną wygraną gości. Gwardia tym samym utrzymała pozycję lidera, a ASPR zadamawia się w ogonie tabeli. Choć Gwardia przez cały czas prowadziła, to pierwsza połowa nie przyniosła wyraźnej dominacji drużyny z Opola. Przez długi czas opolanie prowadzili różnicą 2-3 bramek, a ASPR cały czas deptał liderowi po piętach. To się zmieniło w ostatnich minutach pierwszej części gry. Bezradna gra ASPR-u w ataku i mnóstwo zmarnowanych okazji zaowocowało utratą dystansu do rywala, który do przerwy wypracował sobie ośmiopunktową przewagę.
Wydawało się, że w drugiej części Gwardia dopełni egzekucji i rozgromi swojego lokalnego rywala, ale trener gości zdecydował się wypróbować zmienników pierwszego składu, a ci okazali się na drużynę ASPR-u za słabi. Gospodarze odrobili straty i doszli Gwardię na jedną bramkę. W tym momencie w hali w Zawadzkiem zapachniało sensacją, ale do gry wrócili starzy wyjadacze Gwardii i wszystko wróciło do normy. Ostatecznie Gwardia wygrała 7-ma bramkami, co nie jest może wielkim pogromem, ale i tak nie daje sympatykom drużyny z Zawadzkiego powodów do zadowolenia. Z dwóch punktów może być zadowolona Gwardia, którą dwa punkty wywalczone w Zawadzkiem coraz bardziej przybliżają baraże o I ligę.