W sobotę drużyna z Zawadzkiego podejmuje u siebie Świdnicę. Jest to ostatni mecz ASPR-u przed własną publicznością w tym sezonie. I przedostatnia szansa na dwa punkty, które pozwoliłyby na przeskoczenie w tabeli Łodzi i zapewnienia sobie utrzymania. Niezależnie jednak od wyniku tego meczu może to być także ostatnia okazja dla zawadczańskich kibiców by obejrzeć zmagania II ligi.
Przyszłość drużyny maluje się w czarnych barwach. Nie dość, że ASPR faworytem w meczu ze Świdnicą nie będzie, to nawet jeśli drużyna jakimś trafem z II ligi nie spadnie, to w przyszłym sezonie może i tak w niej nie wystąpić. Tak źle nie było od lat. Klubowi brakuje pieniędzy i pomysłu na dalsze funkcjonowanie. W styczniu ASPR zgłosił do IV-ligowych rozgrywek drużynę rezerwową opartą na wychowankach, która jak na razie wygrała wszystkie mecze i to właśnie ta drużyna może zastąpić w przyszłym sezonie pierwszy skład, w III niestety lidze. Rezerwa miała być zgłoszona wcześniej, teraz byłoby większe oparcie w w wychowankach klubu. Byłaby większa szansa, by podniosła ona ciężar gry w II lidze. Dziś na to jest trochę za późno.
Wygląda na to, że w sobotę po raz ostatni zobaczymy ASPR Zawadzkie w II lidze. Po latach sukcesów i triumfów przychodzi czas na przełknięcie goryczy porażki. Kończy się pewna era w Zawadzkiem, miejmy nadzieję, że zakończy się wygranym meczem. Zwycięstwem na pożegnanie.