ASPR ZAWADZKIE - ŚKPR ŚWIDNICA 33-24 (12-12)
Zawadzkie: Kruk, Studziński - Kaczka, Albingier, Hertel (3), Całujek (1), Juros (5), Płonka (5), Włoka (3), Piech (4), Kozłowski, Skowroński (5), Ungier (1), Gradowski (6)
Świdnica: Olichwer, Wasilewicz - Rutkowski, Żubrowski (1), Mrugas (1), Brygier (3), Szuszkiewicz (8), Gałach (1), Rogaczewski (1), Orzłowski (2), Olejniczak (1), Kaczmarczyk (2), Marciniak (1), Makowiejew, Kijek (4), Pułka
W ostatnim meczu przed własną publicznością ASPR Zawadzkie pokonał Świdnicę różnicą aż 11-tu bramek. Tak wysokiego zwycięstwa kibice z Zawadzkiego już dawno nie oglądali, a przed meczem wygraną nawet jedną bramką wzięliby w ciemno. Drużyna ASPR-u potrzebowała dwóch punktów jak ryba wody, gdyż w innym przypadku czekały ją baraże o utrzymanie w II lidze. Świdnica utrzymanie miała już zagwarantowane, więc nie miała takiej presji, jak ASPR.
Początek meczu zdawał się potwierdzać siłę zespołów, która wynikała z ich pozycji w tabeli. Świdnica szybko objęła prowadzenie i po 10-ciu minutach prowadziła już 7-1. Zanosiło się na kolejną, wysoką przegraną ASPR-u pieczętującą jej koniec przygody z II ligą. Tymczasem losy meczu potoczyły się zgoła odmiennie. Jeszcze w pierwszej części meczu gospodarze zaczęli odrabiać straty i do przerwy doprowadzili do remisu 12-12.
Po zmianie stron na boisku istniała już praktycznie tylko jedna drużyna. Świdnica jakby zapomniała, po co wyszła na boisko, a zawadczanie zaczęli skutecznie punktować. Losy meczu przesądzone zostały na kwadrans przed końcem, gdy Zawadzkie odjechało z wyniku 19-17 na 26-17. W taki oto sposób ASPR Zawadzkie pokonał wyżej notowaną drużynę ze Świdnicy. Wygrana ta na kolejkę przed końcem sezonu znacznie poprawia notowania ASPR-u i zdecydowanie zwiększa szanse na utrzymanie w II lidze.